#TrzyPoTrzy: Etno. Jak wprowadzić ten trend do mieszkań?

Im cieplej, tym większa nachodzi nas ochota na to, by trochę zaszaleć. Nie tylko wyjazdowo i nie tylko z ciuchami ale także z tym jak mieszkamy i czym się otaczamy.

Małe szaleństwo latem, jeżeli je fajnie skomponujemy może być spokojnie szaleństwem na lata. Taki właśnie jest styl etno, który coraz odważniej wkracza na salony i dzięki, któremu można wakacyjne i podróżnicze klimaty świetnie zaadoptować nawet do mieszkań w środku wielkiego miasta.

Etno wprowadza klimat Dalekiego Wschodu na wysokie piętro wielkomiejskiego wieżowca, pamiątki z Meksyku adaptuje do kawalerki z wielkiej płyty, a szeregowiec pod miastem zamienia w marokańskie ogrody. Ten styl uwielbia podróże nie tylko dookoła świata ale też podróże w czasie i przestrzeni.

Wzory w stylu etno są wyraziste, nasycone i bardzo efektowne. A co najważniejsze, można je dowolnie łączyć. Zamiast ograniczać się do jednego kraju, można swobodnie miksować style, wzory i desenie z wielu różnych kultur. Bo w etno nie chodzi o odtwarzanie egzotycznych mieszkań, a o to, by etniczne elementy wprowadzić do klasycznych, czy industrialnych przestrzeni.

Taka zresztą jest też historia etno, które we wnętrzarstwie pojawiło się w latach 70. ubiegłego wieku, gdy ludzie zaczęli kontestować poukładaną, grzeczną kulturę Zachodu (TUTAJ więcej piszemy o trendach z lat 70. wracających dziś na salony). W tym także wnętrzarskie kanony wypracowane w Europie i Stanach Zjednoczonych. Szukając nowych wzorców, zwrócono oczy w stronę Azji, krajów północnoafrykańskich i południowoamerykańskich. Tyle, że tamto podejście do etno było tak naprawdę dosyć konserwatywne, adaptujące egzotyczne wzorce w całości tworząc skanseny.

Dziś etno przeżywa jednak drugą młodość. Uroda mebli i dekoracyjnych dodatków wytworzonych przez rzemieślników z różnych stron świata lub produkowanych już fabrycznie jest używana by zimne, nowoczesne wnętrza ożywić, nadać im indywidualnego charakteru. I naprawdę warto z tego trendu korzystać.

Dlatego przygotowałyśmy dla Was zestaw inspiracji z etnicznymi akcentami z całego świata, do samodzielnego urządzania wnętrz, ale też gotowych pomieszczeń w których można poczuć się nawet w środku zimy niczym na egzotycznych wakacjach.

Sylwia

Pod stopami 

Jednym z tych elementów, które najmocniej kojarzą mi się z wnętrzami etno, bez względu czy to Orient, czy Daleki Wschód czy gorąca Ameryka Południowa, jest ciepła wyłożona dywanem czy chodnikiem podłoga.

Taka, po której można stąpać na bosaka, siadać, rozłożyć się z książką czy kawą.
I tu się przyznam, że choć uwielbiam taki stan, to przez lata nie miałam nawet małego dywanika. Bo… trzeba je dokładnie odkurzać, a jak ma się astmę to już dokładnie do kwadratu, a łatwiej jest zamieść i umyć podłogę. Ale także dlatego, że te które mi się podobały były pierońsko drogie, a te na które mnie stać jakoś nie skradły mi serca. Wszystko zmieniło się przy urządzaniu balkonu,  na którym miękki dywan marzył mi się już od dawna.

Zmiana tego zakątku w etno pokoik była idealną okazją by dobrać do niego fajny dywan w etnicznym klimacie. I nagle… dobrałam trzy. Ekologiczny, kolorowy nawiązujący do japońskiego nurtu wabi-sabi już Wam pokazywałam. Ale równie gorąco zakochałam się w połączeniu klasycznego, miękkiego dywanu Batik Etno, z ciekawym nowoczesnym wzorem nawiązującym do stylistyki azteckiej z płasko tkanym dywanem, delikatnym o naturalnym wykończeniu. Oba pochodzą z nowej kolekcji Komfortu.

I teoretycznie są w innych stylach ale razem stworzyły fajne, przytulne połączenie. Szczególnie gdy dołożyłyśmy do nich kilka wyrazistych poduch i przytulny pled.

Etno Cafe

Słyszeliście już pewnie i o piwach i o lodach rzemieślniczych. A o rzemieślniczej kawie?
Tak taki właśnie koncept stoi za coraz bardziej rozrastająca się polską siecią kawiarni założoną przez kilku przyjaciół z Wrocławia.

Od początku chcieli by kawa serwowana w Etno Cafe pochodziła z plantacji, które gwarantują etyczny zbiór ziaren ale także, by ich kawiarnie oferowały kawę przygotowaną ze spokojem. Stąd pomysł, by palarnie Etno Cafe (tak, bo sieć ma własne palarnie) korzystały z rzemieślniczych pieców, które palą ziarna w niskich temperaturach wydobywając tym samym niezwykłe aromaty kawy.

A jakby tej całej przyjemności było mało, to jeszcze styl w którym urządzanie są kawiarnie to kwintesencja nowoczesnego etno. Piękne soczyste tapety, przytulne tapicerowane i drewniane meble oraz – co i raz jakiś egzotyczny drobny akcent. No i ten aromat kawy!

Gałka na Maroko

Czasem nie trzeba przerabiać całego wnętrza by osiągnąć etniczny klimat. Wystarczy kilka drobnych elementów, zagrać odpowiednio akcentami i też można przenieść się w egzotyczne klimaty. Taki efeket daje choćby ta piękna, zielono-złota gałka od Regałki.

 

Nawet zwykły mebel nią ozdobiony nabierze gorącego, orientalnego charakteru rodem z Maroko.

Alicja

Etno po polsku

Dla mnie z kolei pierwsza myśl o etno, to kwiaty, kaktusy, sukulenty… nie to, żebym była jakąś zagorzałą fanką, ale skojarzenie zostaje. A jak już rośliny to trzeba je przecież gdzieś posadzić no i tu własnie wkracza to nasze swojskie etno. Bardzo lubię proste formy, dlatego urzekają mnie zwykłe, duże ceramiczne lub po prostu gliniane donice. Sprawdzają się w niemalże każdych warunkach a jednocześnie są wdzięczną bazą do przerabiania i nie przyćmią urodą ani kwiatów ani pozostałych elementów wystroju.  Są idealnym tłem do bardziej szalonych aranżacji. I przyznam, że zaczęłam się mocno zastanawiać czy ceramiczne krasnale ogrodowe to już, jeszcze etno czy folklor? I kiedy moda na nie powróci?

Wiejskie inspiracje

To prawda, że etno czerpie bardzo dużo z kultury ludowej, a jeśli o nią własnie chodzi to mamy sporo do zaoferowania. Ja pamiętam z dzieciństwa, że bardzo często rodzice zabierali nas do Muzeum Wsi: radomskiej, Lubelskiej, Mazowieckiej itd…. Wtedy to była ciekawa wycieczka bo można było poszaleć między stogami ściana, przyglądając się starym chatkom. Teraz za każdym razem jak odwiedzam takie miejsca staram się znajdować wzory, które później mogą nam posłużyć jako inspiracje przy kolejnych metamorfozach mebli, mieszkań. Tkaniny, serwety, czy ludowe rękodzieło mamy niepowtarzalne. Dobre bo polskie.

Zdjęcie pochodzi ze strony Muzeum Wsi Lubelskiej

Catalina Estrada

Wszyscy znają Fridę Khalo, a przynajmniej o niej słyszeli… ale nie każdy wie, że obecnie też mamy świetną artystkę przedstawicielkę Ameryki Południowej, która w swoich pracach skupia się na naturze i korzeniach kultury Kolumbijskiej – Catalinę Estrada. To ona jest autorką wielu prac, z których nawet nie zdajecie sobie sprawy. Spod jej ręki wyszła np. okładka planera Paulo Coelho, czy masa kolorowanek odstresowujących dla dorosłych. Ale jako typowe wnętrzarki naszą uwagę przykuły równiej jej projekty wnętrz. A we wnętrzach robiła sporo. Projektowała wzory na pościel ale też np. tapety ścienne. Wszystkie urzekają kolorami i szaleństwem wzorów.

Basia

Etno online

Od lat jestem zakupocholiczką, ale taką specyficzną, co kupuje siedząc przed kompem i podgryza słone paluszki. Centra handlowe omijam szerokim łukiem. Tam jest coś nie tak ze światłem. Albo zwyczajnie mam centro-handlową klaustrofobię. Pełno ludzi, kiepskiej muzyki i mocnych zapachów, które wodzą cię za nos, nagabując byś kupiła kawę, bułę albo najnowszego Diora. Człowiek wchodzi do takiego centrum i w ciągu 15 minut dostaje kręćka; ciśnienie rośnie, krwiożercze myśli zaczynają uderzać do głowy. Ja tego nie znoszę, za to zakupy online uwielbiam. Zwłaszcza, że takie wirtualne centra handlowe pełne są prawdziwych perełek z całego świata. Jeśli chodzi o handmade i przedmioty dla domu polecam Wam amerykański serwis Etsy. Nie zawsze wychodzi tanio, ale wybór produktów jest ogromny. W poszukiwaniu plecionego afrykańskiego kosza na bieliznę, który miał stanąć w łazience Gosi, przyjaciółki, której pomagamy w remoncie (szczegóły tego projektu już wkrótce na nasztm blogu!) trafiłam na takie oto vinatge cudeńko.


Sprzedawca tłumaczy, że kosz pochodzi  lat 70., tradycyjnie używany był do przechowywania chleba. Taki piękny etno-dodatek, nie tylko do łazienki. Do niego dobrałam mniejsze, wyplatane koszyki, które mogą posłużyć za pojemniki na kosmetyki, albo inne szpargały.

 

Pamiątka z podróży

Z każdej, zwłaszcza tej dalekiej podróży staram się przywieźć przedmiot, w którym zaklęte będą wspomnienia z wyjazdu. Tak zwanych „kurzołapów”, czyli wszelkiego rodzaju figurek, rzeźb i innych rzeczy, które kiedyś zwykło się stawiać za szybę w kredensie, nie lubię. Zazwyczaj wybieram więc pamiątki, które można powiesić na ścianie, choćby dlatego, że nie zajmują zbyt wiele miejsca w plecaku. Z Haiti, gdzie pisałam reportaż o handlu sierotami, przywiozłam szalony, abstrakcyjny obraz na płótnie lokalnego artysty, z Kuby maskę wykonaną w całości z naturalnych materiałów – kamyków, suszonych nasion, kawy, piór i drewna. A z planowanej wizyty w hrabstwie Kent na Wyspach przywiozę na pewno kilka prac Claire Young, brytyjskiej artystki i designerki, którą odkryłam dzięki… Pinteresotowi (mało kto wie, ale Majsterki są też obecne na Pintereście 😉 Znajdziecie nas TUTAJ – nie tylko nasze projekty ale też inspiracje).

Tak naprawdę inspiracja może pochodzić z dowolnego miejsca! Patrzę na tkaniny, ceramikę, ilustracje i sztukę. Przez cały czas noszę ze sobą szkicownik, na wypadek, gdy zobaczę coś, co chcę zanotować. Niektóre rysunki czy balustrady na balkonie, w hiszpańskiej wiosce, zmieniły się w wzory, których używam cały czas – tłumaczyła mi Claire, gdy zagadnęłam ją skąd czerpie pomysły do swoich prac.

Łapacz snów

A skoro jesteśmy przy ozdobach na ścianę, to mam jeszcze jedną etno inspirację. Łapacze snów. Ale nie w takim „słitaśnym”, dziecięcym, pastelowym wydaniu. Wypatrzyłam dla Was mroczniejszą wersję, nawiązującą do indiańskich motywów.

Łapacze znalazłam na rosyjskojęzycznej platformie oferującej rzeczy handmade – livemaster.ru. To największy taki market online z którego korzystają klienci z Rosji, Ukrainy, Białorusi i pozostałych krajów bloku wschodniego. Wiem, że dla wielu cyrylica jest jednak problemem i z zakupów nici. Ale nie martwcie się, łapacze można sobie zrobić samemu w domu. Zerknijcie chociażby na nasz tutorial, jaki opublikował serwis MakeHome.

A Wy gdzie szukacie etno-dodatków? Dawajcie znać w komentarzach

Wasze M.

 

0 Udostępnij