Renowacja stolików rtv z PRL

PRL-owskie stoliki rtv

Meble z epoki PRLu wciąż przeważają na naszych warsztatach z odnawiania. Nieprzerwanie trwa bowiem moda na design z tamtego okresu, no i  – powiedzmy to sobie szczerze – wyrobów masowej produkcji z lat 60. czy 70. jest w naszych domach, na strychach, w piwnicach czy na internetowych aukcjach najwięcej. Za niewielkie pieniądze można kupić stary nakastlik, patyczaka czy szafkę pod telewizor, zrobioną na wysoki połysk. Takie właśnie niewielkie stoliki rtv trafiły do nas na warsztaty „Nie ma brzydkich mebli”.

Pierwszy to klasyczna szafka pod radio w stylu art deco wyprodukowana w latach 50. Fornirowana i na szczęście nie pokryta lakierem na wysoki połysk, który na dobre rozpanoszył się w kolejnych dekadach.

Kilka godzin skrobania daje w kość

Drugi stolik, to niestety opisany powyżej przypadek, czyli mebel młodszy ale też porządnie zalekierowany. Dlatego jego oczyszczenie było drogą przez mękę. Justyna, która przyjechała na nasze warsztaty aż z Trójmiasta (strasznie nas ucieszyło, że nawet z tak daleka przybywają fani majsterkowania!) walczyła z tą twardą jak szklanka „musztardówka” warstwą lakieru przez kilka godzin. Skrobakiem, cykliną i opalarką, a na koniec papierem ściernym. Z blatem poszło w miarę gładko, bo lakier był popękany i sam odpryskiwał, ale nogi i dolna półka to już była prawdziwa masakra.
Gdy już całość udało się zedrzeć pod spodem ukazał się pięknie usłojony, orzechowy fornir.

Pani ma przerwę, a mebel się klei ;-)

Mebel Agnieszki dużo łatwiej było oczyścić ze starych warstw. Wystarczył papier ścierny i siła kobiecych mięśni.
Przed obiadkiem, który jest już stałym elementem naszych warsztatów (gotuje go mama Sylwii, która jest kuchenną mistrzynią) udało się cały mebel oczyścić i podkleić. W jednym miejscu na nodze stolik był bowiem uszkodzony – odchodzący kawałek drewna z fornirem przykleiłyśmy klejem wikolem do drewna, zabezpieczyłyśmy ściskami i zostawiłyśmy do wyschnięcia na niecałą godzinkę (czyli akurat na tyle ile wyniosła przerwa).

Malowanie

Agnieszka długo zastanawiała się na farbą i jej kolorem. Jej stolik był w bardzo dobrym stanie i właściwie można byłoby go tylko zawoskować. Ale, wiadomo… chciałoby się wprowadzić jakiś nowoczesny, dodatkowy element. Wybór padł na delikantny błękit, wpadający w szarośc o nazwie Clear Clouds z palety farb kredowych Autentico. Zanim zabrałyśmy się do malowania mebel oczywiście został odpylony i przetarty wilgotną szmatką z dodatkiem specjalistycznego preparatu odtłuszczającego. Jeśli nie macie takiego pod ręką, to można mebel odtłuszczać przecierając go wilgotną szmatką z detergentem (pamiętajcie jednak by materiał dobrze wycisnąć, bo nie chcemy za bardzo „zamoczyć” drewna) albo mocnym alkoholem lub mydłem marsylskim.

Najpierw zabezpieczamy mebel

Justyna postanowiła zaś fragmenty stolika pomalować na granatowo. Nordic Blue od Autentico bardzo często gra u nas pierwsze skrzypce – wykorzystywałyśmy go choćby przy pracy nad szafką kuchenną, którą pokazujemy w naszej książce.

Tutaj warto sprzedać jeden z tipów, jakie stosujemy na codzień w naszej majsterkowo-renowatorskiej pracy. Aby dobrze zabezpieczyć fragmenty mebla, których nie chcemy ubrudzić farbą, polecamy wykorzystać nie tylko taśmę malarską, ale też folię. Tesa, ma w swojej ofercie produkt 2 w 1, który się świetnie sprawdza nie tylko przy remoncie, ale właśnie w takich przypadkach.

Szablon

Justyna postanowiła użyć także szablonu. Wybrała marokańską koniczynę którą do naszej pracowni przysłała ekipa ze Stencils. Znajdziecie tam kilka rozmiarów i rodzajów tego popularnego wzoru.

Precyzja to podstawa

Ale pamiętajcie, że użycie szablonu wcale nie jest takie proste. Aby efekt był zadowalający trzeba zadbać, by szablon do mebla przylegał idealnie i aby się nie poruszał. Najlepiej przykleić go taśmą malarską, a farbę nanosić bardzo cienkimi warstwami za pomocą specjalnego pędzla, albo gąbeczki. My zazwyczaj korzystamy ze zwykłych zmywaków kuchennych pociętych na mniejsze fragmenty.

Gałka musi być

Stolik Agnieszki, oprócz szarych akcentów zyskał jeszcze piękne, miedziane gałki od Regałka.

I gotowe!

Po zabezpieczeniu bezbarwnym lakierem stolik prezentował się znakomicie.
Wciąż zachował swóch elegancki sznyt sprzed lat.  Zaś dodatek delikatnego, chłodnego błekitu i ciepłej miedzi nadał mu nowoczesnego pazura. Duma nas rozpierała!

Marokański wzór

Justyna zdecydowała się zaś zawoskować swój stolik nieco ciemniejszym woskiem od firmy Liberon w odcieniu mahoniowym. Dzięki temu udało się mocniej podkreślić słoje. Malowane fragmenty zostały zabezpieczone bezbarwnym woskiem – nie chcieliśmy przecież zmieniać pięknego odcienia granatu.
Półeczka również została zamalowana, bo doczyszczenie z lakieru okazało się bardzo wyczerpujące i nie dawało wystarczająco dobrych efektów.
W efekcie grzeczny, klasyczny stolik zyskał zaskakującego charakteru. Choćby dzięki temu, że właścicielka nie poszła oczywistym tropem i szablonu nie dała równo po środku blatu.

Na blogu znajdziecie też inne metamorfozy z naszych warsztatów, polecamy choćby szafki nocne z PRL-u czy opis renowacji fornirowanego stolika, albo krzeseł „patyczaków”.

A jeśli sami macie chęć coś odrestaurować to czekajcie na kolejne terminy warsztatów – wpadajcie na bloga, albo obserwujcie nas na Facebooku, Twitterze, albo Instagramie, będziemy na bieżąco o wszystkim informować.

Do zobaczenia!

Wasze M.

0 Udostępnij