Patyczak z Radomska
Nasze ostatnie warsztaty z seri Nie ma Brzydki Mebli stanowczo zdominowały krzesła. Było ich aż trzy różne rodzaje i trzy zupełnie inne pomysły na odnowienie.
Jedno co było wspólne: tym razem nasi warsztatowicze – to chyba była zasługa pogody, bo niespodziewanie zawitała wiosna – stanowczo mieli ochotę poszaleć z kolorami. Tak więc wyszły z naszego warsztatu naprawdę szalone, wesołe meble.
Wszystki pokażemy Wam za kilka dni. A tym razem chcemy skupić się na jednym projekcie.
Bo mebel z którym przyjechała Iza to krzesło warte osobnego wpisu. I ze względu na model i technikę, którą zdecydowała się zastosować.
Krzesło Izy pochodzi z fabryki w Radomsku, ale to nie klasyczna wersja wzorowana Thonetami (taka też trafiła na te warsztaty) ale model prowansalski. Z ozdobnymi szczeblami i wykończeniem oparcia.I długimi patyczakowatymi szczeblami i nogami.
Stąd potoczna nazwa: patyczak.
Jeżeli gdzieś Wam sie taki trafi koniecznie przygarnijcie.
To bardzo plastyczny, uroczy mebel.
Do pracy z nim potrzebujemy:
- Papier ścierny o gramaturze, 80, 100 i 240
- bawełniana ściereczka
- farby w dwóch wybranych kolorach.
- Pędzle
- Taśma malarska
- Pędzel do szablonów, gąbka kuchenną lub gąbeczka do make-up
- Lakier wodorozcieńczalny
- Wata stalowa
- Kit/ szpachla do drewna
Dużo szlifowania
Połowa warsztatów zeszła się Izie na szlifowaniu, szlifowaniu i szlifowaniu.
I to takim najbardziej tradycyjnym: papier ścierny i ręczna praca. Toczone elementy o nieregularnych kształtach, wyprofilowane siedzisko i gięte oparcie nie pozwalają na użycia szlifierki.
Zaczynamy od papieru o gramaturze 80, 100 lub 120, kończymy drobnoziarnistym 240 albo drobną watą stalową. Po oczyszczeniu pamiętajcie koniecznie o odpyleniu i umyciu mebelka wilgotną szmatką.
Choć lakier schodził z tego mebla wyjatkowo szybko, to okazało się, że zwycięstwo było pozorne. Krzesło musiało być zabezpieczone dodatkowo bo po oczyszczeniu gdy spróbowałyśmy je z lekka zabejcować pigment odkładał się nierówno.
Trzeba by poświęcić kilka kolejnych godzin na doczyszczanie mebla lub…
Może ombre...
… zdecydować się jednak na pomalowanie krzesełka.
Identyczne krzesło do naszej książki pomalowałyśmy na niemalże 50 odcieni szarości. I takie rozwiązanie zaproponowałyśmy właścicielce.
Takie czyli: ombre. Szał na ombre ogarnął nie tylko salony fryzjerskie, prawdziwe faszionistki zaczynają stosować tą metodę koloryzacji również we wnętrzach.
Pomysł z miejsca Izie się spodobał. Trzeba było już tylko wybrać kolory, w których będziemy bazować.
Szybko zapadła decyzja: modne odcienie zieleni, turkusu i granatu.
A dokładniej: Nordic Blue, Antique Turquoise i Bright Turquoise od Autentico. Postawiłyśmy na farby kredowe bo naprawdę dobrze kryją i świetnie nadają się do szybkich metamorfoz. Wysychają w ekspresowym tempie.
Odcienie farb
Przed malowaniem oczywiście sklejamy i naprawiamy wszelkie ewentualne ubydki w meblu. Do klejenie wystarczy wikol, do drobnych (najczęstszych na siedzeniu) zadrapań, czy odłamań odrobina szpachli do drewna.
Oba potrzebują co najmniej godziny do przeschniecia i ok 12 godzin do pełnego utwardzenia.
Ozdabianie zaczynamy od przygotowania farb. Najwygodniej zrobić to w 3-4 miseczkach. Do dwóch skrajnych wlewamy najjaśniejszą i najciemniejszą farbę akrylową do drewna. W pozostałych dwóch mieszamy farby, tak aby uzyskać 4 odcienie od najjaśniejszego do najciemniejszego.
Odcięcia kolorów
Zanim zabierzemy się za malowanie musimy odpowiednio zabezpieczyć mebel. Miejsca, gdzie chcemy uzyskać przejścia kolorów zaklejamy taśmą malarską.
Malowanie zaczynamy od najciemniejszego koloru, a kolejne fragmenty mebla pokrywamy odpowiednio jaśniejszymi odcieniami. Albo odwrotnie, w zależności od tego, jaki efekt chcemy uzyskać.
Najtrudniejsze w tym projekcie jest uzyskanie łagodnego efektu przejścia jednego koloru w drugi. Odklejamy taśmy malarskie spomiędzy fragmentów, na których chcemy pracować. I za pomocą lekko wilgotnej gąbki albo płaskiego pędzla robimy stemple i rozcieramy farbę tak, aby zatrzeć granice pomiędzy kolorami. Farba musi być jeszcze lekko wilgotna, także nie czekajcie zbyt długo zanim się za to zabierzecie.
Pamiętajcie też, że gąbka musi być czysta przy pracy nad każdym kolejnym przejściem tonalnym.
Wyrównywanie
Taki mebelek jak krzesło ciężko jest pomalować idealnie równo. Szczególnie, że używamy do tego pędzli i wałków, które pozostawiają ślady w strukturze farby. Dlatego po malowaniu i wyschnięciu farby warto ją lekko wygładzić i wypolerować za pomocą waty stalowej o gramaturze 000 lub 0000. Na koniec nie zapomnijcie krzesła odpylić.
Turkusowe cudeńko!
Farba kredowa, szczególnie na krześle, czyli na powierzchni narażonej na ścieranie musi być odpowiednio zabezpieczona. Żeby mebel posłużył długie lata Iza zalakierowała go lakierem wodnym specjalnie przeznaczonym do mebli malowanych farbą kredową.
Naszym zdaniem wyszło: OBŁĘDNIE! Delikatne, ładnie wyprofilowane krzesełko w tych odcieniach to prawdziwy strzał pozytywnej, wiosennej energii.
I co wiecej teraz będzie Izie rozświetlało mieszkanie przez cały rok.
Macie doświadczenie z malowaniem mebli z efektem ombre? Pochwalcie się! A może chcielibyście tak pomalowac i potrzebujecie podpowiedzi: napiszcie do nas. Postaramy się pomóc!
Wasze M.