Półka na książki do pokoju dziecięcego.

Metamorfozy w życiu mają to do siebie, że wymagają czasu. Rzadko kiedy coś dzieje się z dnia na dzień. Pomyślcie sobie o swoim ostatnim remoncie… No ile on trwał? Tydzień, miesiąc czy tak jak w TV 3 dni?

Przyznam, że ja lubię ten proces tworzenia i kombinowania, szukania najlepszych rozwiązań i to, że nie wszystko jest zrobione od razu. To, że pomieszczenie zmienia się, że szukamy nowych, lepszych rozwiązań. Czasem pomysły przychodzą zupełnie znienacka. Tak też było z półką na książki, jaką zrobiłam do pokoju Leona.

 

Po malowaniu, o którym Wam pisałam TUTAJ, przyszedł czas na wybieranie mebli i dodatków.

Okazją była premiera książki Gosi Budzich, zorganizowana w naszej pracowni. Jako matka trójki, zostałam wydelegowana na przedpołudniowe spotkanie z blogerami. Nie dość, że była to okazja do fajnego spotkania to jeszcze Gosia zadbała o atrakcję na najwyższym poziomie.

Jak „rasowa blogerka” zapomniałam robić zdjęcia swojemu projektowi, wolałam kontakty międzyludzkie. Tu na zdjęciu widzicie Sandrę z bloga sandrynka.pl która w przepiekby sposób pokazuje jak malować szuflady. A jak wpadniecie do niej na bloga to zobaczycie jakie piękne pikowane siedzisko zrobiła na swojej szufladzie 😉

 

Stara szuflada

Każda z nas miała możliwość wybrania i przerobienia starej szuflady. Ja wybrałam szufladę, która najprawdopodobniej była szufladą ekspozycyjną na jakieś drobne elementy. Jest ona dosyć długa i płaska (wnętrze to zaledwie 5 cm). Jako #PraktycznaPaniDomu nie lubię tracić czasu na projekty, które są „tylko” ładne. Cenię sobie w majsterkowaniu, to, że rzeczy które robimy są przydatne i mają jakieś zastosowanie. Dlatego wybierając szufladę, od razu wiedziałam, że powstanie z niej projekt do pokoju Leona. Miałam tylko dylemat czy ma to być regał na książki czy samochody. I tu znowu wygrała praktyczność. Samochody, jakkolwiek fajnie byłoby je wyeksponować wiedziałam, że sama będę musiała je później na tej półce ustawiać. Dlatego zdecydowałam, że stawiam na książki, które Dziedzic przegląda ostatnio pasjami.

Stylizacja

W tym wypadku nie możemy mówić o jakiejś nadmiernej renowacji. Pokusiłabym się o nazwanie tego projektu stylizacją. Ale po kolei:

  • najpierw oczyściłam powierzchnię za pomocą papieru ściernego.
  • zaplanowałam rozmieszczenie ozdobnych gałek. I tu mały „tip” jak rozmieścić gałki? Wystarczy długość całej szuflady podzielić na ilość gałek+1. Wynik wskazuje nam co ile centymetrów musimy rozmieścić uchwyty. 
  • nawierciłam otwory na nasze gałki i lekko posmarowałam je klejem wikol, żeby zatkać wszystkie szczeliny.

 

  • środek i brzegi szuflady pomalowałam farbą. Nie zdecydowałam się na zostawienie surowego drewna ponieważ szuflada była zniszczona i nie doczyszczona porządnie
  • kolorowe linie wewnątrz szuflady wykonałam za pomocą taśmy malarskiej – malowałam naprzemiennie każdy z kolorów. Wykorzystałam do tego metodę stosowaną przy szablonach, czyli tapowanie za pomocą… zmywaka kuchennego!

Ostatnim elementem, jaki wykonałam już w domu to przybicie kantówki tak, żeby książki po prostu nie wypadały. Dzięki temu, Leon ma zawsze pod ręką swoje ulubione książki, o których Wam pisałam TUTAJ. Sam bez problemu może z nich korzystać.

A Wasze dzieciaki co teraz czytają? Pochwalcie się swoimi półkami na dziecięce skarby w ramach akcji #zmajstrowane ,a my najciekawsze projekty pokażemy na naszym Instagramie i w newsletterze.

 

 

 

Wasza

A.

 

0 Udostępnij