O tym, jak wiele możliwości dają farby kredowe, wiedziałyśmy już od dawna. Ale dobre materiały do odnawiania i stylizacji mebli to tylko połowa sukcesu. Bez pomysłu, odrobiny talentu i zaangażowania nie da się dużo wyczarować.
W czasie ostatnich Igrzysk DIY, jakie zorganizowałyśmy w poznańskiej Concordii utalentowanych i kreatywnych osób nie zabrakło. Wystarczy zobaczyć, jak wspaniałe i zaskakujące metamorfozy przygotowali uczestnicy tego wydarzenia. I to zaledwie w 2,5 godziny. Tak, główna konkurencja, którą sobie nazwałyśmy „Wielobojem meblowym” trwała właśnie tyle czasu.
Ostatnio pokazywałyśmy Wam już zwycięskie projekty i 10 metamorfoz zwykłej, sosnowej komody z Jyska, który był jednym z partnerów igrzysk. Tym razem publikujemy najciekawsze stylizacje kolejnego mebla – stoliczka nocnego ze sklejki na toczonych nóżkach. Mebel, jaki uczestnicy igrzysk mieli wziąć na warsztat jest minimalistyczny, w skandynawskim stylu – drewniany i surowy też wygląda super. Jest też stosunkowo tani, bo kosztuje 125 zł., więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że – tak jak w przypadku popularnych mebli z IKEA – pojawi się w wielu domach. Dla każdego miłośnika oryginalnych wnętrz to może być problem. Masowy produkt u mnie w sypialni albo w salonie? Nie ma mowy! Wiadomo, każdy DIY-owiec woli się otaczać niepowtarzalnymi i jedynymi w swoim rodzaju przedmiotami. Jeśli nie chce wydawać majątku na designerskie perełki, woli takie masowe produkty samemu ozdobić.
Metamorfoza 1.: Kutasik i efekt postarzenia
Najpierw pokażemy Wam zwycięski stolik, który głosami jury dostał pierwsze miejsce. To stolik nocny w żółto-szarych odcieniach, z przecierką i „skarpetkami” na nóżkach wykonany przez Sandarynkę. Mebel został pomalowany farbami kazeinowymi od Liberona, który był głównym sponsorem Igrzysk w kolorze „złocisty kłos” i „głębia oceanu” połączonym z „gołębią szarością”.
Po wyschnięciu całość była precierana i patynowana, a na koniec zawoskowana. Nasze serca skradł kutasik zrobiony z waty stalowej. Uroczy prawda?
Metamorfoza 2.: Pasy na szufladzie
Nie zabrakło też bardziej minimalistycznych i oszczędnych metamorfoz mebla jak ta Edyty z bloga Jabloniee.pl. To szafeczka zrobiona w pomysłowy, ale prosty w wykonaniu sposób. Wystarczyła dobra taśma malarska i odrobina szarej farby kazeinowej.
Mebel został ozdobiony, a spod pasów wygląda ładne, jasne drewno. Stolik można na koniec zabezpieczyć woskiem albo zalakierować.
Metamorfoza 3.: Minecraft do dziecięcego pokoju
To miał być prezent dla syna, dlatego Agnieszka postanowiła zaszaleć i zrobić wór nawiązujący do ulubionej gry komputerowej swojej pociechy. Wybrała odważne kolory – turkus, czerń i szarość. W tym przypadku przydała się również taśma malarska i sporo cierpliwości.
Syn dosłownie padł przed zdolną matką na kolana, gdy zobaczył prezent i oczywiście zażyczył sobie kolejnych mebli w tym samym stylu.
Metamorfoza 4.: Politura i biel
Ten projekt nie zmienił znacząco charakteru mebla. Nadal mamy do czynienia z minismalistycznym skandynawskim mebelkiem. Biały front szuflady nadał mu jednak indywidualnego wyglądu.
Na uwagę zasługuje też fakt, że drewniane elementy mebla zostały zapoliturowane przez autorkę z bloga Ale Tu Ładnie. To niełatwa sztuka, piszemy o niej w naszej książce. Politura świetnie podkreśliła usłojenie drewna i sprawiła, ze z sieciówkowego mebelka przemienił się on w stolik godzien niejednego designerskiego salonu.
Metamorfoza 5.: Upss…, coś się wylało
To kolejny przykład bardzo ciekawego postarzenia mebla. W ruch poszła ciemna zieleń, jasny róż i złota patyna. Ale autorka tej metamorfozy czyli Śmietankowy Dom dodała jeszcze parę fajnych akcentów, które cały mebel wyróżniło – zacieki i plamy.
Stoliczek wygląda tak, jakby został pochlapany po remoncie. Kropki, parę zacieków, jakby o szufladę niechlujny majster wycierał swój pędzel. Pomysł w dechę! W całości to się prezentuje bardzo oryginalnie.
Metamorfoza 6.: Bejca i elegant z salonu
Większość uczestników Igrzysk DIY stawiała na farby, efekt ombre i kolorowe szaleństwa. Ale nie wszyscy. Ten mebel wykonany przez Klinikę Drewna zachwycił jury perfekcją wykończenia i minimalizmem. Bejca na blacie i jeden kolor na szufladzie z maleńkim, złotym akcentem – wszystko to idealnie grało ze sobą.
To kolejny mebel, który z powodzeniem mógłby stanąć w designerskim butiku i kosztować miliony monet.
Metamorfoza 7.: Geometryczne wzory
Jeśli śledzicie naszego bloga, to wiecie, że mamy słabość do geometrycznych wzorów. Geometria grana była tak na komodzie, która stoi w salonie Basi, jak i na biurku, które Sylwia z Alicją wypatrzyły na grochowskim osiedlu.
W przypadku tego mebla zachwyca precyzja – symetryczne „V” ze złotymi, cienkimi paskami – bez rozmazań, krzywizn, które widać gołym okiem. Paulina świetnie połączyła odcienie szarości, żółcie, biel i złoto – kolory świetnie się zgrały ze sobą.
Metamorfoza 8.: Jak przykleić materiał na fronty?
Hania z Haart, autorka tej metamorfozy pokusiła się o trudniejsze rozwiązanie, niż pomalowanie mebla. Front jej stolika został ozdobiony materiałem (znajdziecie go w ofercie Lech Modern Fabrics). Aby materiał precyzyjnie dopasować do szuflady i zabezpieczyć materiał został przyklejony duuuużą ilością kleju wikolowego i pozostawiony na noc do wyschnięcia. Gdy cały materiał zrobił się sztywny nadmiar na krawędziach został równo przycięty nożykiem do tapet.
Nogi i blat zaś został pomalowany na jasno niebiesko.
Metamorfoza 9.: Szablon i butelkowa zieleń
Oczywiście nie mogło na Igrzyskach zabraknąć szablonów. Owszem byli też tacy, co malowali z ręki – ale jak, zobaczcie projekty wyróżnione w konkursie, bo zapierają dech! Ale, nie oszukujmy się, nie każdy ma talent i tak wprawną rękę. Po co sobie utrudniać pracę, skoro są szablony?
Metamorfoza 10.: Stara, dobra czerń na nowo
Kto przyglądał się ostatnim produktom Liberona, ten widział kilka odcieni czerni. Tak, dobrze czytacie – są czernie matowe i takie z połyskiem, są w odcieniu zielonym, fiolecie i z granatowym refleksem. Dlatego zupełnie nie zdziwiło nas, że wśród mebli na Igrzyskach pojawiły się projekty właśnie w czerni. Ten jest wyjątkowy, bo przy jego tworzeniu poszła w ruch opalarka!
Zdjęcie nie oddaje ogromu pracy, jaki został tu wykonany. Autorka tej stylizacji, czyli Baba ma Dom położyła kilka warstw – farby, wosku i patyny, nie czekając az całość wyschnie podgrzewała tę powłokę i tworzyła charakterystyczne purchle oraz spękania. Całość robi wrażenie świetne wrażenie – jakbyśmy widzieli mebel z pchlego targu albo vintage bazaru gdzieś na przedmieściach.
A Wam, która metamorfoza podoba się najbardziej? Piszcie do nas na fejsie, albo w komentarzach.
Relację z Igrzysk z duuuużą ilością zdjęć przeczytacie TUTAJ >>>
A nagrodzone w czasie konkursu projekty pokazujemy TUTAJ >>>
Trzymajcie się ciepło, wiosna idzie 😉
Wasze M.