Renowacja tapicerowanego krzesła z rzeźbieniami

Krzeslowy szkielet

Dziś już możemy się przyznać: kiedy Małgosia przyjechała z tym krzesłem na nasze warsztaty wcale nie byłyśmy przekonane, że uda nam się je odnowić w ciągu jednego dnia.
A już napewno, że wyjdzie z niego taki elegant!

Ale właśnie takie trudniejsze renowacje są najlepszym dowodem na to, że odnawianie mebli to nie jest jakaś czarna magia. Wystarczy trzymać się podstawowych zasad, włożyć sporo pracy i trochę fantazji i można mieć własnoręcznie odrestaurowany piękny mebel.

Czyszczenie

Tu nie było żadnej większej filozofii: papier ścierny od gramatury 80 do 120, wata stalowa do czyszczenia elementów ozdobnych i dużo, bardzo dużo ręcznego szlifowania.
Od razu było jasne: możemy zapomnieć o szlifierce i czynnych środkach pomagających w drodze na skróty. Gięte bukowe drewno i rzeźbienia wymagały dokładnej aptekarskiej precyzji.

Naprawy

Czyszczenie – mimo iż ręczne – szło Małgosi naprawdę sprawnie. A wszystko dzięki temu, że krzesło było stare i nie było pokryte chemoutwardzalnymi lakierami z jakimi często walczymy odnawiając meble z PRL. Za to tym razem były inne wyzwania: ubytki w drewnie i odłamania.

Mniejsze zaszpachlowałyśmy kitem Liberon odcieniu dobranym do drewna, większe trzeba było skleić przy pomocy wikolu i ścisków.

Bejcowanie

Po dokałdnym oczyszczeniu i naprawach przyszła pora na decyzję o wykończeniu mebla.

Uwierzycie, że początkowo Małgosia chciala je pomalować na niebiesko. W miarę czyszczenia jednak delikatnie podsuwałyśmy jej pomysły na coś bardziej naturalnego, nie zakrywającego tak tego pięknego drewna.

W miarę czyszczenia właścicielka więc powoli zmieniała zdanie: może tylko wybielone, a może wręcz rozjaśnione metodą suchego pędzla.
Wreszcie na koniec jadnek przyznała nam racę: zostaje naturalne drewno. No prawie naturalne.

Całość została zabejcowana w odcieniu jasnego dębu też przy pomocy bejc od Liberonu i następnie dokładnie oszlifowana watą stalową by zamknąć otworzone przez wodę pory drewna.

Woskowanie

Tak piękne drewno aż prosiło się o wykończenie woskiem.

Dlaczego woskiem? Bo dodatkowo podkreślił strukturę drewna i rzeźbienia. Co więcej dzięki użyciu wosku barwionego o odcieniu dębu marki Liberon całość nabrała eleganckiego, głębokiego odcienia.

Nałożyłyśmy dwie warstwy wosku i dokładnie całość mebla wypolerowałyśmy wata stalową 0000.

Siedzisko

Ale odnowienie drewnianego szkieletu to był dopiero początek prac.

Szkieletu, bo krzesło Małgosi nie miało siedziska. Tutaj jednak przydał nam się gość, który tego dnia zawital do naszej pracowni.
Nie nie zdradziwmy Wam jeszcze o kogo chodzi – trzeba chwilkę poczekać, ale warto bo to mega persona!

Najważniejsze, że pomógł Małgosi ze sklejki wyciąć odpowiednie siedzisko. Wystarczy do tego kalka by odrysować kształt siedzenia i wyrzynarka.

Gdy już gotowy był spód można było zabrać się za tapicerownie.

Tapicerowanie

Takie siedzisko nie jest trudne do zrobienia. Potrzebujemy:

  • gabkę tapicerską o grubości 5 cm
  • fizelinę
  • tkaninę tapicerską
  • klej w spreju
  • taker

Gąbkę docinamy do kształtu siedziska i przyklejamy klejem w spreju. Następnie okładamy siedzisko fizeliną, która będzie zapobiegała przesuwaniu się tkaniny i samą tkaniną. Oba materiały mocujemy takerem starając się by były jak najdokładniej naciągnięte.

Małgosia wybrała do swojego krzesła piękną, gruba tkaninę o welurowym wykończeniu w odcieniu granatu od Make Home.
Jak zawsze polecamy Wam goraco te tkaniny, bo to nie sa masowe produkcje tylko materialy wyspecjalizowane do tapicerowania ale dostępne w sprzedaży internetowej i w naprawdę nie wysokich cenach.
Co więcej na hasło MAJSTERKI czeka na Was zniżka na te tkaniny.

Muśnięcie złotem

I można by uznać, że wszystko jest już w tym krześle gotowe, ale jednak brakowało czegoś specjalnego na koniec.

Wybór padł na złoto. A konkretnie na krem pozłacający Liberon. Wystarczyło miękką szmatką (albo palcami) nałożyć go delikatnie w wybranych punktach, tam gdzie rzeźbienia są wyraźniejsze.

Nie za dużo, bo nie chciałyśmy uzyskać ciężkiego efektu tylko lekkiego, rozjaśniającego efektu- muśnięcia słońcem.

Elegancki piękniś

Po całym dniu warsztatów Małgosia wyszła może i ledwo żywa ale za to pięknym eleganckim meblem.

Niebieski o którym marzyła pojawił się ale tylko w tapicerce, za to drewno naprawione, oczyszczone ze starych lakierów i brudu i wykończone woskami nabrało pięknego naturalnego blasku.

Nieźle nie? Aż nam było szkoda ją z tym krzesełkiem wypuszczać z pracowni.

Macie swoje stare meble, które czekają na odnowienie piszcie do nas na [email protected]! Latem zawieszamy warsztaty ze względu na żar w naszej pracowni, ale wrócimy z nimi gdy tylko pogoda na to pozwoli. Co więcej już kombinujemy z warsztatami wyjazdowymi więc zaglądajcie na bloga i Facebooka, gdzie o wszystkich dajemy znać.

Wasze M.

0 Udostępnij