Zaczynamy od malowania
Zastanawialiście się kiedyś jak zaaranżować sypialnię która ma niecałe 6 m kw.? Mało tego ma się w niej znaleźć miejsce dla noworodka?
Pomysł od samego początku wydawał się karkołomny. Bo jak pomieścić, łóżko dla dwojga + łóżeczko/ kołyskę dla nowego członka rodziny, jakieś miejsce do przechowywania. W końcu gdzieś te wszystkie graty trzeba trzymać… No i jak pogodzić wcześniejsze pomysły na bardziej buduarowy styl z niewątpliwą potrzebą złagodzenia całości? A to wszystko będąc w 8 miesiącu ciąży…
Naprawy!
Alicja porwała się na remont i malowanie tuż przed urodzeniem Leona… co prawda wtedy wydawało jej się, że mam jeszcze duuużo czasu… 😉
Tak więc z głową pełną pomysłów, zmobilizowała swojego faceta i brata Basi i została kierownikiem budowy. Bo w tak małym mieszkaniu, w tak krótkim terminie po prostu budowali kolejne konstrukcje, które pozwalały nam malować kolejne ściany. Z resztą zobaczcie sami:
Dziur do nauki szpachlowania mieli pod dostatkiem 😉
Remont na 40 m kwadratowych
Dzikie konstrukcje- czyli jak domowym sposobem powiesić serce pianina? Spokojnie, finalnie wybraliśmy dużo bezpieczniejsze rozwiązanie, pomogli nieocenieni bracia Sylwii 🙂
Dobór kolorów
Do malowania wybrała satynową farbę Dekoral Clean&Color w kilku odcieniach. Jako bazy użyłam farb Popielaty Zefir i Bawełniany Puch, ale to nie był koniec. W zamyśle chciałam mieć dodatki w różnych odcieniach niebieskiego i granatu. Tym sposobem padło na: Blue Jeans, Błękitny Muślin i Szklaną Taflę.
Sufit pozostał czarny
Przyznam szczerze, że farby bazowe mogłyby być nieco odważniejsze. Gdybym malowała większe pomieszczenia na pewno na to bym się zdecydowała. Nie malowaliśmy sufitu, chcieliśmy zachować nasze „czarne oceany” i żyrandol, który udało nam się kupić na targu staroci kilka lat temu.
Kolaż, geometria i cotton balls
2 dni intensywnej pracy i właściwie całe mieszkanie zostało odmalowane (nie było tego dużo 😉 ). Chłopaki szaleli z farbą, a ja w międzyczasie ćwiczyłam szpachlowanie wszystkich dziur, które przez te kilka lat udało nam się uzbierać. Na koniec zostały mi tylko, albo aż elementy dekoracyjne.
Postanowiłam, że zrobię to sama, samiutka… Niestety Leon miał inne plany i pojawił się 3 tygodnie wcześniej, w związku z tym ostatnie szlify malowania i nie tylko byłam w stanie zrobić po ponad 3 miesiącach. Na jednej ze ścian mamy luksfery (konieczność doświetlenia kuchni), żeby zachować geometryczny wzór zdecydowałam się na trójkolorowe romby. Nadały one charakteru całemu pomieszczeniu. Malowanie malowaniem, przyszedł czas na dodatki:
Zasłony: materiał zamówiłam w jednej z polskich firm specjalizujących się w nadrukach na tkaninach Cotton bee. Tego samego materiału użyłam również na poszewkach na poduchy
cotton balls: w kolorach które podkreślają odcienie niebieskiego na ścianie, a jednocześnie jest to świetna lampka nocna
kolaż: czyli obraz wykonany przez Marzesucollages, moim zdaniem świetnie obrazuje rodzicielstwo i bardzo chciałam, żeby zawisł nad łóżeczkiem Leona. Ba właściwie wszystko inne planowałam właśnie pod ten kolaż.
Zdjęcia, zdjęcia
Zdjęcia: przyszedł taki czas w moim życiu, że chcę mieć zdjęcia na ścianie! 🙂 To takie dzielenie się szczęściem i przypominanie sobie o tych momentach, które sprawiały nam największą radość.
Pompony i poduchy ....
Pompony: niestety stare budownictwo ma to do siebie, że dziwne rury potrafią wystawać w różnych kątach mieszkania. Nie inaczej jest u mnie, dlatego te najgorsze wystające fragmenty zasłoniłam własnoręcznie robionymi pomponami.
Przytulnie w sam raz dla rodziców
Urocze poduchy to oczywiście dzieło Julki z LofLov, czyli naszej współlokatorki z pracowni. Do swojej sypiali Alicja wybrała niebieskie księżyce, ale Julka szyje równie urocze gwiazdy oraz tradycyjne kwadratowe poduszki.
... i dziecka
Na koniec przyszedł czas na świece, kwiaty i książki. W końcu to sypialnia dla dorosłych 😉
Miłego wieczoru
Wasze M.