1. Od czego zacząć?
Kule musujące to jeden z naszych ulubionych gadżetów kąpielowych, dlatego przy okazji zbiórki funduszy na nową pracownię od razu wiedziałyśmy, że powinny być jedną z nagród. Dzięki Ministerstwu Dobrego Mydła poznałyśmy też tajniki wyrabiania tego cudownego, relaksującego eliksiru! 🙂
Nasza produkcja była „masowa”, bo potrzebowałyśmy prawie 100 kul, a do domowego użytku wystarczy:
- 2 szklanki sody oczyszczonej
- 1 szklanka kwasku cytrynowego
- 0,5 szklanki mleka w proszku
- około 4-5 łyżek masła shea (albo oleju kokosowego)
- kilka łyżek oliwy
- naturalny aromat + dodatki, takie jak suszone płatki kwiatów lub barwniki naturalne).
2. Składniki sypkie
Fajne w tym projekcie jest to, że niemal wszystkie składniki są łatwo dostępne, albo po prostu znajdziecie je we własnej kuchni!
Pierwszym krokiem, jaki należy wykonać, jest zmieszanie wszystkich składników sypkich: sody, kwasku i mleka w proszku.
Soda ma te właściwości, ze lubi się zbrylić, także trzeba trochę pracy włożyć, żeby wszystko ładnie się połączyło. Mała uwaga – jeśli macie jakieś małe ranki na dłoniach to lepiej jest wykonywać tą czynność w gumowych rękawiczkach. Dzięki temu kwasek cytrynowy nie będzie Was piekł.
3. Tłuszcze
Do naszych kul, użyłyśmy masła shea. Jest ono bogate w składniki mineralne i ma niepowtarzalne właściwości, jak poczytałyśmy, to same się dziwiłyśmy.
Przede wszystkim jest naturalnym filtrem UV, pomaga walczyć z rozstępami (ach, która z nas ich nie ma…;-), poza tym działa przeciwzapalnie i antybakteryjnie.
W każdym bądź razie, jak już zdobędziemy masło, musimy je rozpuścić, albo w kąpieli wodnej, albo po prostu w mikrofalówce.
*Masło shea można również zastąpić olejem kokosowym.
4. Składniki płynne
Oprócz masła shea będziemy również potrzebować oliwy lub oleju. My użyłyśmy popularny olej z pestek winogron. Dzięki niemu, skóra każdej z użytkowniczek (lub użytkowników) będzie perfekcyjnie nawilżona.
Rozpuszczone masło shea łączymy razem z olejem.
5. Naturalne składniki
W sklepach zielarskich dostaniecie naturalne olejki eteryczne, które bardzo fajnie sprawdzą się przy wyrabianiu kul. Tu jest prawdziwa dowolność w doborze zapachów. Pamiętajcie tylko, żeby używać naturalnych olejków. Te sztuczne (np. takie do podgrzewaczy czy kominków) się nie nadają, mogą powodować alergie.
6. Lepienie
Kolejnym etapem jest dokładne wymieszanie wszystkich składników płynnych i sypkich razem. Powstaje coś na kształt mokrego piasku w piaskownicy. Jak już mamy wszystko w jednym garze, czas na lepienie. Trzeba tylko dobrze dociskać powstała masę, bo inaczej kule nam się rozwalą. Można do tego celu użyć też foremek na muffinki.
7. Gotowy wyrób
Przy 100 kulach, uwierzcie nam, następnego dnia miałyśmy zakwasy na przedramionach. Przy kilku sztukach nie powinniście mieć większych problemów.
7. Przyjemnej kąpieli!
Gotowe kule wystarczy zapakować w woreczek foliowy, tak żeby nie traciły swoich właściwości… ani się nieopatrznie nie rozsypały 😉
A teraz nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Wam chwili dla siebie i udanego relaksu! 🙂
M.
Ps. Za najlepszy przepis na świecie jeszcze raz dziękujemy Ministerstwu!