Waliza po dziadku
Po czyimś dziadku była na pewno. Ale do nas trafiła z grochowskiego śmietnika. I nie ma tu nic, a nic ściemy. Alicja jakieś trzy lata temu jadąc na wspólne majsterkowanie przytaszczyła ze śmietnika dwie walizy. Czerwoną z pseudo-skóry i brązową, kartonową, wymęczoną ale z mega potencjałem.
Obie w sam raz na upcyclingowe przeróbki.
Brązowa walizka po występach w programie dokumentalnym, telewizji śniadaniowej na żywo i tutorialu wideo na YouTube nareszcie doczekała się zakończenia prac nad sobą.
A przynajmniej taką mamy nadzieję. Bo wiecie jak to z nami i przeróbkami jest – nigdy nic nie wiadomo do końca….
Podejście numer....
Dosyć szybko kartonowa waliza trafiła na nasz warsztat. Szybko, czyli w czerwcu…. 2015 roku. Po raz pierwszy ze śmietnikowej walizy oraz z nóżek od starego stolika (zdobyczy z czasów, gdy jedna z naszych ulubionych knajp, czyli Kicia Kocia zmieniała lokalizację i pozbywała się części mebli) powstał upcycligowy stolik podczas kręcenia programu „Przetwórcy” dla Discovery.
Ale to był czaderski czas! W dwa dni kręciłyśmy prawdziwy program dokumentalny i do niego trochę na wariata nasza walizka była „kupowana” na warszawskim Kole (ach ta magia telewizji), a potem po raz pierwszy przerabiana na stolik.
Kilka tygodni potem zabrałyśmy ją ze sobą do Pytania na Śniadanie, gdzie waliko-stolik robił za scenografię do odcinka o DIY na wakacje.
I niby stolik był gotowy, ale jakoś tak nie do końca nam się podobał. Może to była kwestia wyboru pastelowego, turkusowego koloru na nóżki, a może metalowych okuć. Nawet nie pytajcie skąd nam to przyszło do głowy… 🙂 Na serio, nie pamiętamy (albo nie chcemy już pamiętać).
Kiedy więc wreszcie znalazłyśmy lokal na pracownię, to podczas przeprowadzki walizo-stolik został rozmontowany i schowany na kilka miesięcy do magazynku.
Do czasu, gdy podczas nagrań do kanału na YouTube pomyślałyśmy, że to fajny patent do pokazania internautom.
I tak oto nasza walizka po raz trzeci trafiła na szklane ekrany!
Nie, to nie koniec
Na nagraniu pokazujemy krok po kroku jak wygląda konstrukcja takiego upcyclingowego mebla.
Nie będziemy się więc już tu powtarzać zamiast tego po prostu odpalcie wideo.
ARVE Error: Mode: lazyload not available (ARVE Pro not active?), switching to normal mode
Wyklejanie
Ale czy to był koniec prac? Oczywiście, że nie. Tak naprawdę okazało się, że dopiero teraz naszła nas prawdziwa wena by stolik z walizki wykończyć i dopracować.
W pierwszej kolejności dokończyłyśmy wyklejanie środka. Bo choć owszem, papier jakim była wyłożona, był uroczy, to jednak ząb czasu mocno go naruszył.
Do wyklejenia użyłyśmy tapety, a jakże, o podróżniczym wzorze.
Tapetę przykleiłyśmy na klej wikolowy i zalakierowałyśmy matowym lakierem wodnym.
Dobieranie farby
Wyklejony środek walizki wreszcie nam też podpowiedział, jaki kolor będzie nam pasował na nóżki i okucia stolika. Nie pastela, nie szarość, nie turkus ani żadna tam biel!
Miedź
Padło na miedź, do której jak wiecie mamy sporą słabość. Pamiętacie nasz stolik nocny, drabinkę czy wieszaki? Okucia były już tak zniszczone, że żadne odrdzewiacze nie dawały rady. Nie było mowy o wymienianiu starych i instalowaniu nowych elementów – użyłyśmy więc akrylowej farby do drewna i metalu o głęboko miedzianym odcieniu.
Malowanie...
Waliza jest zrobiona z tektury i niestety mocno się podniszczyła, dlatego trzeba było ją odświeżyć. Pomalowałyśmy całość (oczywiście po zabezpieczeniu okuć) farbą akrylową o ciemno-czekoladowym odcieniu. Potrzebne były dwie cienkie warstwy by uzyskać jednolity odcień.
Lisek
Miedź czyli rudy, a skoro rudy to.. rydz. Hmmm…
Albo jednak rudy lis 😉 Taśma malarska, ołówek, linijka i cienki pędzelek, by głowa lisa była jak najrówniejsza i by nasz walizo-stolik stał się niepowtarzalny. My lubimy projekty z pazurem!
Zabezpieczenie
Na koniec jeszcze dwie cieniutkie warstwy matowego lakieru wodnego na tekturową powierzchnię oraz wosk na nóżki i gotowe! Stoliko-szafka ze starej walizy nareszcie nam się podoba.
Stolik dla niegrzecznych
Grzeczne dziewczynki na pewno taki projekt zrobiłyby o wiele szybciej niż my. Ale takie grzeczne nie zmieniają przecież historii. A my po trzech latach i trzech podejściach wreszcie mamy gotowy mebel.
Walizo-stolik
A jak Wam się podoba nasz stolik z lisem? Może macie pomysł na jeszcze inne jego wykończenie? Albo sami przerabialiście walizki?
Koniecznie dajcie nam znać!
Wasze M.