Kolorowe krzesło balkonowe

1. Krzesło ze śmietnika

krzesła przed

Śmietnikowe krzesełko było jednym z naszych „modeli” podczas odcinka Pytanie na Śniadanie poświęconego meblom z PRL.
Pokazałyśmy je specjalnie po to by udowodnić, że nawet mebel niekoniecznie od dobrego projektanta, nie koniecznie z porządnego drewna czy forniru można jeszcze odratować. To krzesełko to zapewne spadek po jakiejś szkole lub biurze. Stało sobie na śmietniku, zrobiło nam się go szkoda, bo takie szare, zniszczone a więc postanowiłyśmy tym razem zrobić z niego wesoły mebelek może nie koniecznie do salonu ale idealny na balkon, na taras, działkę.
Do jego odnowienia potrzebne będą:
– papier ścierny (o wysokiej gramaturze 120-140 – czyli delikatnego)  i lub szlifierka oscylacyjna;
– żel do usuwania powłok i skrobak (cyklina);
– szpachla stolarska,
– klej do drewna i ściski;
– bejca wodna (u nas jasny orzech jeszcze rozjaśniony odrobiną żółtej);
– farby akrylowe;
– kawałek foli samoprzylepnej i nożyce;
– lakier wodny.

2. Czyszczenie, szpachlowanie, sklejanie

Zaczynamy od dokładnego oczyszczenia mebla ze starych lakierów. To dosyć pracochłonne zadanie, ale bez tego nie uda się potem jego malowanie. Do oczyszczenia tego krzesła użyłyśmy żelu i cyklin, a na koniec jeszcze odrobiny szlifowania szlifierką oscylacyjną (na delikatnych obrotach) i ręcznie papieru ściernego.
Metody oczyszczania drewnianych mebli dokładnie tu opisałyśmy a więc nie będziemy ich jeszcze raz omawiać.
Po oczyszczeniu krzesełko delikatnie przemyłyśmy wodą a gdy wyschło widać było jak duże są w nim zniszczenia, którymi trzema się zając.
Najbardziej zniszczone było siedzisko. Fornir był w kilku miejscach uszkodzony i popękany. Jak na złość nie mogłyśmy znaleźć kawałków forniru, których używamy do wypełniania większych ubytków (ten problem mamy nadzieję, że nam jednak odejdzie gdy będziemy już pracować we własnym warsztacie, zamiast po mieszkaniach :).
Zamiast nim zakleić dziurki,  postanowiłyśmy więc większe ubytki zaszpachlować a mniejsze wypełnić kitem do drewna. Pod spęczniały fornir wstrzyknęłyśmy klej do drewna, przyłożyłyśmy deseczki i ścisnęłyśmy całość ściskami.
Tak zoperowane krzesło zostawiłyśmy na noc do przeschnięcia.

3. Bejcowanie

W programie na żywo mogłyśmy się więc już zająć najprzyjemniejszym: wykończaniem.
Przeschniętą szpachlę delikatnie przetarłyśmy papierem ściernym tak by wyrównać ją z resztą drewna.
Cały mebelek zabejcowałyśmy (także te elementy, które miały być pomalowane – b bejca nie tylko barwi ale i zabezpiecza drewno). Na szczęście w studio jest naprawdę ciepło więc bejca bardzo szybko wyschła.

4. Malowanie

malowanie krzesła

Takie domowe, dosyć szybkie naprawianie forniru nigdy nie da idealnego efektu. Tak więc by i nadać krzesłu bardziej letniego charakteru i by ukryć zniszczenia postanowiłyśmy je pomalować. Użyłyśmy do tego zwykłej białej farby akrylowej i barwników. Wybór padł na wrzos i pastelową zieleń. Wrzosem malowałyśmy siedzisko i „odcięłyśmy” nóżki, zielenią zaś pokryłyśmy kilka szczebelków.

5. Szablon

By krzesło miało swój nie powtarzalny charakter i by było jeszcze weselsze na siedzisku postanowiłyśmy wykonać drobną ozdobę, w rustykalnym stylu. Z folii samoprzylepnej (takiej jak np. do wyklejania szuflad) wycięłyśmy wzór ptaszka i kilka serduszek. Wystarczyło przykleić je przed malowaniem a potem mocno przyciskając wałek (uwaga pędzlem nawet tym z gąbki będzie o wiele trudniej uzyskać idealny efekt, naprawdę polecamy wałeczki!) pomalowałyśmy całość.
By farba dobrze się trzymała i by była wyrazista najlepiej położyć dwie cienkie warstwy. W przypadku akryli nie trzeba za długo czekać na wyschnięcie, bo w ciepłym pomieszczeniu są suche już po kilkunastu-kilkudziesięciu minutach.
Kiedy farba wyschnie wystarczy delikatnie podważyć folię, odkleić ja i voila! Mamy spod wrzosu wystaje brązowy ptaszek!

6. Zabezpieczanie

krzesło-jasne-gotowe

Jeżeli chcecie by krzesło stało na dworze najlepiej jest je polakierować i to dobrym, wytrzymałym lakierem do zewnętrzy. Jeżeli ma trafić do pomieszczenia wystarczy (i gorąco tę metodę polecamy: jest łatwiejsza, tańsza i mebel jest na koniec przyjemniejszy w dotyku) je zawoskować bezbarwnym woskiem.
Nasze stoi na balkonie i nawet kiedy pogoda się psuje to poprawia humor. W końcu już było nikomu nie potrzebne, porzucone na śmietniku a teraz ma swoje drugie, kolorowe życie!

Ratujecie śmietnikowe meble? Pochwalcie się! Pokażcie je! Piszcze na [email protected] 

 

0 Udostępnij