Zazwyczaj lubimy naszym warsztatowiczom zgotować trochę ciężkiej pracy. Nie jakieś tam decupage, smyranie pędzelkiem i pieczątki. Jak majsterkowanie, to z piłami, wyrzynarkami, szlifowaniem, skrobaniem, cięciem i gięciem. Wiadomo: stejki a nie jakieś tam kanapeczki!
Tym razem jednak planując ostatnie niestety w tym roku letnie warsztaty w Pokoju na Lato uznałyśmy, że raz jeden nie przeczołgamy ludzi. A przynajmniej nie tak bardzo jak zazwyczaj. Bo to jednak środek lata, wakacji, może być gorąco (taaaa jasne!). To tym razem może taki bardziej Zrób to Sam w wersji „chill” zaproponujemy.
I zamiast ćwiczyć mięśnie damy naszym uczestnikom warsztatów zadania raczej na ćwiczenie kreatywności. Takiej spod znaku upcyclingu. Stąd właśnie wziął się pomysł by tym razem zaproponować wspólne robienie zegarów.
Gotowe były tylko mechanizmy (choć jedna z dziewczyn westchnęła: – Bałam się, że i je nam każecie zrobić, a to taka dłubanina). Reszta była jak najbardziej z odzysku.
Nie kupowałyśmy drewnianych tarcz, które oczywiście można dostać gotowe, ale jaka to frajda tak iść na łatwiznę. Wykorzystałyśmy do ich zrobienia resztki sklejki jakie miałyśmy na pracowni.
Wystarczyło pociąć ja na kwadraty lub prostokąty. Do zegarów nada się zarówno taka o cieniutka 4 mm, jak i grubsza 6 mm. Z drewna potrzebowałyśmy jeszcze cienkiej kantówki i desek z palet.
Do pracy w drewnie niezbędne oczywiście okazały się wiertarko – wkrętarki, szlifierki i piły ręczne. Ale tym razem głównym motywem prac było ozdabianie cyferblatu. Gotowych cyferek nie było! Zamiast tego można było przebierać w farbach, bejcach, szablonach malarskich, taśmach, tapetach, serwetkach… i przeróżnych elementach specjalnych: metalowych śrubach, podkładkach, guzikach, kołkach drewnianych, plastikowych zabawkach a nawet mini kartach do gry…
I okazało się być to strzałem w dziesiątkę. A nasi uczestnicy warsztatów całkiem nas rozłożyli na łopatki. Tyle pomysłów! Każdy inny, każdy samodzielnie obmyślony, wszystkie bardzo ciekawe, oryginalne i co ważne naprawdę estetycznie wykonane.
Od Skandynawii, poprzez industrial na kolorowym boho kończąc! Już wiemy, że ten pomysł na warsztaty musimy częściej wykorzystywać.
Mamy nadzieję, że nam się to uda. W lipcu robimy sobie małe wakacje, ale od sierpnia wracamy z nową energią i już zapowiadamy, że będzie się coraz więcej działo w naszej pracowni. Więc jeżeli tylko macie potrzebę by podziałać piszcie do nas! Postaramy się coś wpółnie wymyslić.
A zegary? Pewnie jesteście ich ciekawi… Całą ich galerię pokażemy jutro rano a blogu.
Tak tak ten cały wpis to tylko takie intro było, taki jeden wielki clickbite!
Nie krzywić się, nie narzekać tylko jutro przy porannej kawce zaglądać do nas.
Wasze M.
P.S. Dziękujemy markom Stanley oraz Black & Decker za dostarcznie sprzętu, dzięki któremu praca szła tak sprawnie.
Pracowaliśmy m.in wyrzynarkami, multitoolami z serii Multievo, bardzo wygodnymi, kompaktowymi szlifierkami Mouse oraz przy pomocy pistoletów do kleju na gorąco, hydraulicznych ścisków i ręcznych pił od Stanley’a.