Tapicerowanie mebli to majsterkowa wyższa szkoła jazdy, tak jak poprawne politurowanie czy złocenie. Prostą wymianę obicia na oparciu czy siedzisku krzesła ogarnie każdy. Wystarczy sprawny tacker, trochę cierpliwości i tutorial z sieci. Co innego renowacja fotela.
Zwłaszcza takiego na sprężynach. Właśnie taki fotel odnowiłyśmy na warsztatach tapicerskich. Jak na pierwszy raz poszło całkiem nieźle, ale kilku błędów można było uniknąć. Jakich? O tym będzie dzisiejszy post.
Ten fotel długo czekał na swoje drugie życie. Przez lata służył gościom pubu mojego brata (dzisiejszy post pisze Basia). I, jak widać, dużo przeżył 😉 Zanim trafił na warsztat, był już całkowicie wypłowiały, a z siedziska wystawały mu sprężyny. Ale pamiętam doskonale, że to był niezwykle wygodny mebel. Za nic w świecie nie pozwoliłabym go wyrzucić. Jednak obawiałam się samodzielnie za niego zabierać. Owszem, miałyśmy na koncie kilka udanych metamorfoz tapicerskich, ale to były proste projekty – odnawiałyśmy krzesła, fotel PRL-owski czy taboret. Te renowacje nie wymagały fachowej wiedzy. Z fotelem na sprężynach wolałam nie ryzykować, uznałam, że lepiej zrobić to pod okiem specjalisty.
1. Najpierw drewno, potem obicie
Gdy nadarzył się wolny weekend i fejsbuczek wyświetlił mi ofertę warsztatów prowadzonych przez Alka Kądzielę z AK Design, pomyślałam, że to najlepszy moment. Już na wstępie popełniłam jednak pierwszy błąd. Na warsztaty zdecydowałam się w ostatniej chwili, nie miałam czasu na przygotowanie drewnianych elementów mebla. Nie zdążyłam oczyścić podłokietników i nóżek, zedrzeć starego lakieru i nałożyć choć jednej warstwy wosku. To błąd, bo mimo tego, że fotel tapicerowałam ładnych parę miesięcy temu, to drewna do dziś nie ruszyłam. Dlaczego? Bo dopadł mnie leń 😉
Po prostu wiem, że jego oczyszczenie i woskowanie będzie wymagało niezłej gimnastyki. Trzeba będzie ponownie rozkręcać fotel (wierzcie mi, skręcanie i rozkręcanie starych mebli, zajmuje czasem parędziesiąt minut), albo tapicerkę porządnie zabezpieczyć, żeby się nie zabrudziła.
2. Pokaż kotku, co masz w środku
Jeśli decydujecie się odnawiać na warsztatach mebel ze sprężynowym siedziskiem wcześniej sprawdźcie, w jakim są stanie. Ubzdurałam sobie, że puściły wiązania mocujące i dlatego sprężyny wylazły na wierzch – na pewno, gdy na nowo je zwiążę, to wszystko pójdzie gładko – pomyślałam. Otóż nie, część sprężyn była połamana, a ja nie miałam dla nich zastępstwa. Alek najpierw namawiał, żeby zrezygnować ze sprężyn w ogóle i postawić na grubszą piankę (gąbkę), ale ja się uparłam. Wtedy wymyślił super rozwiązanie. Ale o tym napiszę dalej.
Najpierw skończmy temat starego pokrowca i „wnętrzności”. Jeśli mebel zgarnęliście ze śmietnika, najlepiej usunąć starą tapicerkę i wszystko, co dany mebel ma pod materiałem. Wnoszenie takiego delikwenta niewiadomego pochodzenia do domu grozi inwazją pluskiew.
W przypadku wielu modeli, zwłaszcza takich, które mają skomplikowane, szyte na miarę „ubranko”, wierzchnią warstwę materiału należy rozpruć na szwach i zachować. Pozwoli ona potem odszyć tapicerkę ze starego pokrowca.
3. Spiesz się powoli
Alek na widok sprężyn uśmiechnął się pobłażliwie i stwierdził, że nie zdążę. Jego czeladnicy (tak, tak Alek jest prawdziwym Mistrzem tapicerstwa, ma własną pracownię i prowadzi zajęcia nie tylko dla amatorów, uczy też przyszłych rzemieślników) doskonalą techniki wiązania sprężyn przez kilkanaście godzin, a ja w czasie weekendowego kursu umyśliłam sobie przeprowadzić pełną renowację fotela. Widząc, że uparta ze mnie sztuka wymyślił prostszy sposób mocowania sprężyn – za pomocą pasów, a nie sznura. I to był strzał w dziesiątkę.
Bardzo pomocne do mocowania pasów jest specjalne narzędzie – z ostrymi kolcami i końcówką, którą można zaprzeć o krawędź stelażu.
Bądź cierpliwy/a, zwłaszcza, jeśli robisz to po raz pierwszy. I nie tylko naciąganie pasów mam tu na myśli. Dzięki pomocy Alka udało mi się zrobić to porządnie, ale już przy szyciu, gdy chciałam nadgonić z czasem, nie poszło tak gładko.
4. Mierz dwa razy…
Przy wyborze pianki tapicerskiej sprawdź jej gęstość. Najlepiej postawić na pianki T30, najpopularniejsze są te o grubości 5 cm (grubość pianki zależy jednak od rodzaju mebla). Na pewno przyda Ci się też kawałek pianki o grubości 1 cm do zrobienia zabezpieczenia na przednią część siedziska – tej, która znajduje się pod kolanami.
W przypadku mojego fotela najpierw musiałam ze skrawków różnej gąbki ułożyć całą konstrukcję pozwalającą na wypełnienie pustych przestrzeni między sprężynami. W przeciwnym razie na siedzisku pojawiłyby się wgłębienia. Dopiero na tę gąbkową mozaikę mogłam położyć piankę siedziska.
Jak ją wyciąć?
- po bokach siedziska zostaw 0,5 cm zapasu, z przodu niech gąbka wystaje o 1 cm ponad ramę (to zapas, który jest potrzebny do przykrycia jednocentymetrowej gąbki chroniącej ramę siedziska o której pisałam wyżej),
- górne oparcie (nie wymieniałam go, bo zarówno gąbka jak i sprężyna były w dobrym stanie) tnij na równo z końcem oparcia – na szczycie najlepiej nakleić wąski pasek pianki 1 cm, która będzie zabezpieczała górną krawędź siedziska,
- gąbkę tnij nożem kuchennym (bez ząbków),
- całość pokryj owatą.
Z szyciem też nie chciałam iść na łatwiznę, chciałam smodzielnie nauczyć się szyć bodno (to ten pas dookoła siedziska) oraz wykończyć go lamówką w innym kolorze (tzw. kedra). Ale nie odrobiłam lekcji i nie wprowadziłam w życie zasady, która jest tak ważna, że wylądowała na jednym z naszych haseł na plakacie: Mierz dwa razy, by malować tylko raz. Rąbnęłam się w mierzeniu siedziska i pokrowiec wyszedł za duży – zaledwie o centymetr, ale to wystarczyło, by lamówka nieładnie zjechała w dół. Trzeba było rozpruwać, docinać, szyć raz jeszcze. Co tu dużo gadać, takie poprawki pod presją czasu, nigdy nie wychodzą na dobre.
5. Ścieg kryty – nie zapomnij naciągnąć
Dużo szybciej i lepiej – tak mi się wydawało na początku – poszło mi szycie ściegiem krytym. To szycie ręczne, najłatwiej go wykonać za pomocą specjalnej, półokrągłej igły. Ale zapomniałam o tym, by co jakiś czas mocno naciągać nić. W efekcie, w niektórych miejscach nitka wylazła na wierzch. Całość trzeba było wykonać ponownie.
Z szycia pokrowca jestem najmniej zadowolona, bo materiał miejscami się pofalował. Widać miejsca, w których igła mi zjechała i ścieg nie był równy. Powtórne wszywanie kedry też nie przysłużyło się meblowi.
6. Zanim przyszyjesz „plecki”, obejrzyj fotel z każdej strony
W przypadku jednego z boków nie naciągnęłam odpowiednio mocno materiału. I tu znów zgubił mnie pośpiech. Wystarczyło mebel porządnie obejrzeć z każdej strony, usiąść, uważnie sprawdzić i ocenić czy nigdzie nie ma fałdek, fal i czy wszystko jest równo. Ale należy to zrobić zanim przyszyjemy plecki i zabezpieczymy siedzisko pod spodem. Błąd z naciąganiem na odpowiednim etapie łatwo naprawić.
Potem jest trudniej, bo trzeba pruć lub wyciągać zszywki. A to żmudna robota.
6. Wybierz odpowiedni materiał obiciowy
Pamiętaj, że materiały tapicerskie mają zupełnie inne właściwości niż np. tkaniny na zasłony. Powinny być odporne na rozciąganie, łatwe w czyszczeniu, nie mechacić się. Ja postawiłam na tkaniny od Lech Modern Fabrics, które spełniają te wszystkie wymogi. Ale jednej rzeczy nie wzięłam pod uwagę. Zapomniałam, że mam kota… Hebel już po 3 miesiącach nowiutki materiał podrapał i pozaciągał. Nie chcąc, by mój ulubiony fotel został całkowicie zrujnowany przez kota, musiałam go przykryć kocami. No i nici z podziwiania nowiutkiej tapicerki. Macie na to jakąś radę? (uprzedzę pytania i dodam tylko, że mam już jeden drapak w domu).
Jak Wam się podoba taka metamorfoza? Macie jakieś pytania? Piszcie do nas w komentarzach. Albo uderzajcie od razu do Alka! Gorąco polecamy Wam jego fantastyczne warsztaty – pokaźna dawka wiedzy, humoru i mega satysfakcja gwarantowana. No i jeszcze ślunska godka w bonusie, bo mistrz od dwóch dekad prowadzi własną pracownię w Gorzycach na Śląsku.
W naszej pracowni też szykuje się wkrótce tapicerska niespodzianka. Więcej o zupełnie nowych warsztatach w pracowni na Mińskiej 65 w Warszawie piszemy TUTAJ >>>
Zapiszcie się na newsletter, śledźcie naszego Fejsa i Instagrama, żeby być na bieżąco. Zerknijcie też na aktualne kalendarium warsztatów w styczniu i w lutym. Jeszcze mamy wolne miejsca, wpadajcie na nasze warsztaty!
Wasze Majsterki!