Kolorowe, wiosenne, remontowe #TrzypoTrzy

Dobra, koniec tego! Zrzucamy ciepłe majty jak dla jakieś starej ciotki! Chowamy ciepłe kurtki! Otwieramy okna i wyciągamy gołe, blade nogi na słońce. Nawet jak tam czasem jeszcze temperatura zaszaleje i pojawi się jakiś zagubiony śnieg, to ewidentnie mamy wiosnę.

A wraz z nią ten coroczny rutuał nowości, planów na życie, na pracę, na dom. I bardzo dobrze! Takiej energii po zimowych miesiącach wszystkim potrzeba. Nawet jeżeli nie wszystko uda się zrealizować, to na pewno warto choć trochę zmienić otoczenie wokól siebie, otworzyć się na nowości, wprowadzić kolory, zwariowane wzory. Po tej szmacie za oknemm, która śmiała się nazywać słońcem przez ostatnie niemal pół roku należy nam się trochę szaleństwa.

I takie wesołe, pełne życia inspiracje remonowo-wnętrzarskie właśnie nam najbardziej teraz chodzą po głowach. Szczególnie, że tradycyjnie kolejne mniejsze i większe remonty u nas znowu grane. Zebrałyśmy kilka trendów, które na pewno tej wiosny będą – nie tylko u nas – królować. I co więcej, to trendy, które mają szansę z nami zostać na dłużej niż tylko do kolejnej wiosny.

Sylwia

1. Kwiaty na ścianie

Kto mnie bliżej zna, ten wie, że choć z romantyzmem u mnie na bakier, to w swoim otoczeniu uwielbiam kobiece, kwiatowe, bardzo kolorowe wzory. A już szczególną słabość mam do sakury, czyli tradycyjnego, japońskiego wzoru kwiatów wiśni.Taką właśnie ciemnoczerwoną tapetę z różowymi kwiatami mam w kuchni. Wciąż uwielbiam jej wzór ale po siedmiu latach od remontu ewidentnie potrzebuję czegoś nowego.

Rozwiązanie, jakie mam w kuchni, czyli hartowane szkoło nad blatem to świetna metoda, by bez kłopotliwego zbijania płytek móc odminić wnętrze. Wystarczy je odkręcić i wymienić tapetę, która jest pod nim na nową. Mnie czeka troszkę większa przeprawa, bo do wymiany będą też meble (cóż, jasno kremowe, niemal białe fronty, to był wielki błąd, gdy lubi się gotować). Tym razem myślę o ciemniejszych, matowych meblach, do których dobrze by było dobrać jasne tło. Przekopałam kilkaset wzorów i mam kilka bardzo mocnych typów ze sklepu tapetuj.pl.

Oczywiście w kwiaty! I to znowu lekko nawiązkujące do „cherry blosom”, ale tym razem w nowoczesnej, lżejszej formie.

Ta na białym tle to Simplicity, a na jasnoniebieskim to Innocence. Brzmi jak imiona boheterek z najtańszych, kiczowatych romansów. Ale cóż poradzę na to, że skradły mi serce.

Choć przez chwilkę nieżle też mnie zakręciły nowoczesne, geometryczne wzory, których w tym sklepie jest sporo (np. TEN wzór jest bardzo smakowity), to jednak nie ukrywam – i tak kwiatowe najbardziej przyciągały mój wzrok.
Tak bardzo, że na poważnie zastanawiam się także nad wytapetowaniem części pokoju. Tym razem jednak w mocniejszy, odważniejszy wzór. A konkretnie tę fizelinową, piękną, lekko ezgotyczną tapetę marki Graham & Brown.


I co z tego, że mam małe mieszkanie! Choćbym ściany pomalowała na biało to wcale nie zrobi mi się większe. A tak przynajmniej będę mieszkała przez cały rok, jak w jakiś dzikich ogrodach.

2. Pomaluj mi świat na niebiesko

Znacie ten odcień: skorupka od jajka. Mój rodzony Ojciec taki kolor wybierał do całego mieszkania przy każdym remoncie i przez cały ten czas upierał się, że to taki uniwersalny, ładny odcień, co to do wszystkiego pasuje. Kiedy już mogłam trochę więcej decydować, uparłam się, by w moim pokoju zrobić ściany w odcieniach „piasek pustyni” i jakiś tam wschód czy zachód słońca, czyli ciepło-żółte, prawie musztardowe.

Potem u mojego chłopaka wybrałam znowu ciepłe odcienie: różu złamanego szarościami. Rodzicom mieszkanie pomalowałam na grzeczne szarości, biele i delikatne zielenie. Teraz u mnie będzie znacznie bardziej wyraziście, z pazurem, wręcz niegrzecznie. Jeszcze nie zdecydowałam się na konkretny odcienień we wszystkich pomieszczeniach ale stanowoczo gra mi w sercu na niebiesko, z odrobiną zieleni.

Kilka ostatnich tygodni spędziłam w rozjazdach po Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych, gdzie we wnętrzach bardzo często pojawiają się właśnie te mocne kolory i świetnie się z nimi czułam, dlatego jestem spokojna co do tego wyboru.

Teraz muszę tylko zdecydować się na konkretne odcienie. Najmocniej przemawiają do mnie te zbliżone do Byzantine, cobalt i nordic blue od Autentico.

3. Sztuka ścienna

W kościołach zawsze najbardziej lubiłam oglądać freski na ścianach i sufitach. Kolorowe, żywe, przyciągające oko i … zupełnie niedostępne dla przeciętnego śmiertelnika. Bo jednak kogo by stać na takiego Michała Anioła czy innego Giotta?
I nagłe wpadły mi w oko piękne prace od Dominiki Cichońskiej. Świetnie wykonane, każda indywidualnie zaprojektowana i jednak takiej bardziej przyziemne niż sceny z Kaplicy Syksyńskiej. Dominika skończyła warszawską ASP i jako Miszkastudio robi ludziom na ścianach takie cuda!

Kwiaty, dzikie rośliny, ptaki ale także piękne mapy!

Wszystko indywidualnie zaprojektowane. – Komfortowo czuję się gdy klienci zgłaszają sie do mnie minimum 4 tygodnie przed. Proces projektowy zazwyczaj trwa tyle co samo wykonanie, a czasem i dłużej – opowiada nam Dominika i dodake, że spotykam się z klientem w miejscu, w którym ma być realizacja i dyskutują o tym co się podoba: – Szukamy wspólnego języka a ja go później staram się przełożyć na prywatne dzieło sztuki.

Co ważne maluje nie tylko w Warszawie. I choć to wydatek więszy niż tapeta – najbardziej popularne malowidła wykonane farbami z żywicy to koszt ok 2,5 tys zł – to trzeba przyznać, robią fenomenalne wrażenie!

Basia

1. Rajskie ptaki

Jedną z prostrzych metod na szybką odmianę wnętrza jest zmiana zasłon, poduszek, czy obrusów. Odrobiną odpowiednio dobranych materiałów można do mieszkań wprowadzić wiosenny, lekki i ożywczy klimat.

My od dawna korzystamy z tkanin od polskiego producenta Lech Modern Fabrics i polecamy je z czystym sumieniem, bo są bardzo dobrej jakości. Do niedawna ich oferta była jednak skierowne głównie do rzemieślników. Teraz to się właśnie zmnieło. Ruszył sklep Make Home, w którym można dostać nie tylko same materiały, ale także gotowe produkty: fotele, pufy, zasłony, poduchy…
I sama nie wiemy co mi się najbardziej podoba. Czy połączenie grafitu z odcieniem jeans i eleganckim printem Avyon czy może oszałamiające w rajskie ptaki z tkaniny Paradi?

Która by się Wam wersja nie spodobała, to na każdą mamy super ofertę! Dla naszych czytelników, spragnionych wiosennych klimatów od MakeHome dostałyśmy specjalną promocję na absolutnie wszystkie takniny! Do 20 czerwca (czyli do końca wiosny) po wpisaniu kodu MAJSTERKI20 dostaniecie 20 proc. zniżkę! 

A przy okazji zajrzyjcie do zakładki DIY, jest tam kilka niespodzianek od nas! To projekty, których jeszcze nigdzie nie pokazywałyśmy! Może coś Was zainspiruje do własnych zabaw w DIY.

2. Kolorowo pod nogami

Dwa lata majsterkowania bez pracowni zaowocowały sporymi ubytkami w naszych mieszkaniach. U mnie najbardziej ucierpiała stara podłoga z klepki. Farby, kleje, ślady po narzedziach ale także, no cóż po szpilkach z kolejnych imprez, skutecznie pozbawiły ją dawnego uroku. Są właściwie dwa wyjście:  szlifowanie i malowanie. Lub zdjęcie starej klepki i położenie nowej podłogi. I nad tą drugą opcją poważnie się zastanawiam, bo oryginalna klepka już była w swoim życiu dwa razy cyklinowana. Kolejnej próby nie przetrwa.

Wiem jednak jedno, na pewno nie chcę kłaść w mieszkaniu paneli –  prawdziwe drewno prezentuje się dużo, dużo lepiej. Ale to wcale nie oznacza, że musi to być takie bardzo tradycyjne drewno… Tu także można zaszaleć. Zobaczcie, jak pięknie komponują sie podłogi od polskiego producenta City Design.


Naturalne wybarwienie drewna połączono z kolorowym efektem ombre i muszę przyznać: zakochałam się w tym pomyśle. Karolina Waruszewska z tej firmy zapewnia, że w zasadzie można deski wybarwić dowolnie i co więcej podłoga taka nadaje się także do kuchni. – Jest przez nas wykończona dwoma warstwami olejowosku, nie przepuszcza wody ani żadnych innych płynów. Nakładamy najgrubszą warstwę zalecaną przez producenta, dlatego zabezpieczenie jest odpowiednie nawet do kuchni czy łazienki – opowiada nam Karolina.

Jest jeszcze jedna cecha tych podłóg, która mnie przekonuje: mimo że jest to drewno, to pracuje ono minimalnie. Podkład deski stanowi brzoza, która – mówiąc kolokwialnie – cięta jest na cienkie warstwy, które z kolei klejone są naprzemiennie: ta „naprzemienność” niweluje pracę wierzchniej warstwy dębu.

3. Zrób to sam i z nami na wiosnę

Pierwsze ciepłe dni, to idealny moment by spróbować sił z DIY. Właściwie ręce aż rwą się do roboty. Jeżeli nie macie pomysłu lub brakuje Wam inspiracji to mamy dla Was świetną sprawę. W najbliższy weekend można pomajsterkować razem z nami podczas festiwalu Przeróbmy na Wiosnę vol.4, który odbędzie się 17-18 marca w warszawskim Centrum Kreatywności.

Przeróbmy to wyjątkowe wydarzenie, nie takie zwykłe targi rękodzieła (choć oczywiście będzie można kupić sporo pięknych wykonanych przez rękodzielników mebli, ozdób, biżuterii czy kosmetyków) tylko festiwal Zrób To Sam, podczas którego będzie można poznać ludzi zafascynowanych DIY. Wspólnie z nimi podziałać, nauczyć się szyć (np. poduszki dla Fundacji Dr. Clown), robić kompostowniki z odpadów od Mech.Build, stworzyć lasy w słoikach od Ecu Edu, czy ekologiczne ozdoby wielkanocne. Z nami zaś będzie można porobić coś naprawdę eleganckiego. A mianowicie drewniane zegary!

Szykujcie się, bo odbędą się, aż cztery tury warsztatów, o godzinie 11.00 i o 16.00. Uczestnictwo jest bezpłatne, ale pierwszeństwo dla osób które zapiszą się. Wiecej informacji TUTAJ.

Alicja

1. Ile to wszystko kosztuje?

Każdy remont bezlitośnie drąży nam dziurę w kieszeni. I zazwyczaj ciężko się do tego przygotować. Przynajmniej ja tak miałam, że zawsze o czymś zapominałam i się okazywało, że budżet przekroczony i to sporo. Uwielbiam kalkulacje w excelu, ale z remontami jest tak, że nie zawsze jesteśmy świadomi co jeszcze trzeba zrobić. Dlatego przydaje się pewnego rodzaju „check list” gdzie można odznaczać poszczególne etapy. Życie w korporacji nauczyło mnie zarządzania projektowego, więc i remont traktuje na tej samej zasadzie. Zaczęłam więc szukać, czy nie ma gotowych narzędzi i TADAM trafiłam na Kalulatory Budowlane. Oczywiście nie jest to narzędzie idealne, ale jest dobrą podstawą do działania.

2. Ważne po czym stąpasz

Są takie remonty, przed którymi wzbraniam się rękoma i nogami. Do takich, należy remont łazienki. Cytując klasyka „nie chcem, ale muszem”. Kilka miesięcy temu pokazywałam Wam krótki filmik o tym jak ktoś nam zalewa łazienkę. Cały czas jest to „ktoś” bo się okazało, że nie można ot tak zidentyfikować sprawcy. Podejrzewam, że dzieje się tak, że u jednego z sąsiadów zapcha się odpływ i rury przeciekają na łączeniu. Niestety sprawdzić będę mogła jak rozbiorę sufit podwieszany… i pół łazienki.

Trzeba więc zakasać rękawy bo już nie wygląda to dobrze. Dlatego właśnie jestem na etapie wybierania i przeglądania elementów związanych z łazienką. I tak cały czas nie mogę się zdecydować: czy ma być bardziej klasycznie, czy jednak nowocześnie? Na pewno chciałabym, żeby było trochę ponadczasowo. Poza tym musi być też wygodnie, bo nie należę do osób nadgorliwych w sprzątaniu więc nie zamierzam codziennie latać na mopie. Biorąc pod uwagę wszystkie te kryteria wpadły mi w oko dwie kolekcje płytek łazienkowych z ceramiki Paradyż. Lubię geometrię dlatego pierwsze płytki o jakich myślę to Linum Stone , a drugie pochodzą z kolekcji Rockstone. I cały czas dumam co z tym zrobić. Pomożecie?

3. Deko deko

Jak już się wyremontujemy to fajnie jest powiesić coś na ścianie. Ostatnio na Insta Stories pokazywałam Wam, że w komisie który jest zlokalizowany w tym samym budynku co nasza pracownia kupiłam „za drobne” 6 fajnych zdjęć i grafik. Są wśród nich dwie bardzo sensualne grafiki kobiece i te na pewno będą miały swoje honorowe miejsce. Właściwie to zrobił mi się już z tego fajny tryptyk, bo wcześniej miałam już jedną grafikę w podobnym stylu. Ale, nie lubię takiego podejścia strasznie na serio, więc do kolekcji szukam jeszcze plakatów takich z przymróżeniem oka.

Idealnie w ten klimat wpisują mi się plakaty Ryszarda Kai (Chałupy) i Przemysława Sokołowskiego (Jesteś serca biciem), które można dostać na portalu wallbeing.com

 

 

 

 

0 Udostępnij