Podwójna parapetówka w Kobiecej Pracowni Rzemieślniczej

30 dni zbiórki na Polak Potrafi, dwa miesiące remontowania, dwa miesiące budowy antresoli i miesiąc ostatnich wykończeniowych i urządzeniowych prac! Taki wysiłek włożony w naszą oraz Moi Mili i LofLov pracownię trzeba było uczcić z prawdziwą pompą. Postanowiłyśmy więc świętować cały weekend. Gości przyjmowałyśmy na dwie tury. W piątek odbyło się oficjalne, bankietowo otwarcie, a w niedzielę brunch i warsztaty dla zaprzyjaźnionej oraz nowo poznanej braci blogerskiej. Ale co będziemy pisać, po prostu to zobaczcie!

Naszykowałyśmy się! Na ostatni moment nie tylko skręcałyśmy kuchnię oraz urządziłyśmy mini showroom z naszymi upcyclingowymi meblami oraz ozdobami Julki i Kaludii, ale przede wszystkim musiałyśmy ozdobić pracownię i zapewnić gościom dobre jedzonko oraz trunki 😉

Tu musimy się pochwalić prawie wszystko zrobiłyśmy same! Dwa rodzaje tortilli (ze szpinakiem oraz paprykowo-szynkowe), mini tartaletki z łososiem, dwa rodzaje humusu, szaszłyki z kurczakiem teriyaki, sałatka z mozarellą i pesto, małe magdalenki z budyniem, serniki (red velvet i czarno-zielono-biały czyli oreo-macha-migdałowy). Normalnie mogłybyśmy zawstydzić Magdę Gessler! Szczególnie jeśli chodzi o tempo szykowania wyżerki 🙂

W reszcie pomogli nam sponsorzy. Dzięki Biedronce miałyśmy wina, piwa, soków i serów do woli, a Somfy sfinansowało nasze małe łakomstwo 🙂 Dzięki ich wsparciu mogłyśmy przygotować słodkie przekąski oraz rozgrzewająca zupę marchewkowo-imbirową.

Zupa się przydała, bo gości zaprosiłyśmy też na zwiedzanie tajemniczego budynku Mińskiej 65, po których oprowadziły jego administratorki.

Ale był tez czas na występy. Opowiadałyśmy o historii i współczesności rzemiosła oraz o ruchu Makersów i DIY. Tylko troszkę slajdy z prezentacji – zrobionej oczywiście samodzielnie – nam się z tempem opowieści nie zgadzały :-). Ale widownia była życzliwa i nam to wybaczyła.

Pokazałyśmy też filmik z remontu i opowiadałyśmy o swoich planach na przyszłość. Nie tylko majsterkowych, ale też o pomyśle Julki i Klaudii na stworzenie małej krawieckiej manufaktury Złoty Szew. 

ARVE Error: Mode: lazyload not available (ARVE Pro not active?), switching to normal mode

Brać blogerską opowieściami o DIY nie musiałyśmy raczyć, oni znają je od podszewki, za to urządziłyśmy niczym w szkole przedstawianie się całego zespołu i wszystkich gości. Ale warto było, bo w końcu wiele osób wcześniej znało się tylko wirtualnie.

fot. Michał Bonarowski

Parapetówka u Majsterek, fot. Michał Bonarowski

Były na bankiecie także występy muzyczne. I to jakie! Koncert dał zespół Mirona, który pomagał nam przy zbiórce na Polak Potrafi. Ekipa nazywa się JAAA i polecamy ja, bo właśnie zaczyna się o niej robić głośno. 

Każdy chętny mógł też, jak przystało na rzemieślniczą pracownię  – pomajsterkować. W sobotę goście najchętniej wypalali w drewnie, a w niedzielę robili piękne prezenty na dzień kobiet. Ale jak wyszły pokażemy w osobnym wpisie!

I oczywiście jak na każdej imprezie nie mogło się obejść bez strzelania zwariowanych fotek w naszej własnoręcznie zrobionej fotobudce (tak, tak pokażemy na blogu, jak taką atrakcję sobie samemu zmajstrować).

Piuropusze, korony, uszy (szczególnie te lisa, w których się zakochałyśmy!) ale także tradycyjne wąsy, brody i muszki. To wszystko dzieła MoiMili i LofLov.

Znalazł się tez oczywiście żółty kask! Bo czym była by majsterkowa impreza bez kasku!

I jak to u nas nie obeszło się bez udziału kamer! Swój materiał nagrał nasz partner medialny Magazyn Allegro ale wpadła też ekipa TVP3 Warszawa, a konkretnie Kuriera Warszawskiego.

Parapetówka u Majsterek, fot. Michał Bonarowski

Trzeba więc było poprawić makijaż, nałożyć więcej korektora pod oczy i z uśmiechem opowiadać o tym, co my tu znowu zmajsterkowałyśmy! 🙂 Nagranie wyszło naprawdę fajnie! Można jeo bejrzeć TUTAJ >>>> 

Ale przed kamerą występowałyśmy nie tylko my. W czasie wywiadu strzeliłyśmy fotkę uśmiechniętym dziewczynom z Ministerstwa Dobrego Mydła, które rozpieszczały nas i naszych gości fantastycznymi, ekologicznymi kosmetykami.

Ale to nie wszystkie atrakcje! Bo były jeszcze, jak to na imprezach, prezenty – zarówno te od nas, jak i dla nas. Tak piękne, że poświęcimy im osobny post!
Było tak fajnie, że nie umiemy tego opisać. Wszystkim gościom i wszystkim, którzy nam w zorganizowaniu takiego imprezowego maratonu pomogli bardzo dziękujemy!

Wasze wymęczone ale i szczęśliwe,
M.