Zobaczcie, jak majsterkowałyśmy podczas EkoPikniku w Warszawskim Parku Fontann!
Musimy przyznać, że impreza w której wzięłyśmy udział to była nie lada gratka, nie tylko dla fanów majsterkowania, ale też super pomysł na spędzenie czasu wspólnie z rodziną w fajnych okolicznościach przyrody.
Każdy w Warszawie kojarzy Mulitimedialny Park Fontann, czyli świetne miejsce tuż nad Wisłą, przyciągające co roku latem tysiące spacerowiczów. W ostatni weekend zamieniło się ono w prawdziwy raj fanów ekologicznego życia. Bo właśnie taki był cel EkoPikniku zorganizowanego przez miasto Warszawę.
Dla nas to były dwa bardzo intensywne dni, bo przede wszystkim udało nam się spotkać z mnóstwem fantastycznych ludzi. Oj, ile zebrałyśmy inspiracji! Miałyśmy rozmawiać o starych meblach, pokazywać jak się je oczyszcza i przywraca później do życia, a wyszło tak, że oprócz czystej teorii było też sporo praktyki.
Każdy, kto do nas wpadł mógł sam spróbować oczyścić mebel opalarką czy cykliną. Zobaczyć na własne oczy, czym różni się wosk od bejcy i zwykła bawełna od tkaniny tapicerskiej. Był też czas na poznanie Waszych historii i to dla nas jest zawsze bardzo cenne.
Same kilka lat temu zaczynałyśmy przygodę z majsterkowaniem od remontów pierwszych mieszkań. Teraz rozmawiając z Wami mamy wrażenie, że jest dziś dużo bardziej świadome podejście do odnawiania mebli. Przychodzicie z konkretnymi pytaniami, macie konkretne plany na biznes. Co nas cieszy to to, że majsterkować zaczynają wszystkie pokolenia babcie razem z wnukami, rodzice z dziećmi!
Ale wracając do samego Ekopikniku organizowanego przez Stołeczną Estradę, oprócz pokazów renowacji mebli, można było też wziąć udział w szeregu warsztatów. Były zajęcia kulinarne dla najmłodszych (jak Alicja żałuję, że nie ściągnęłam na nie Leona), było robienie lamp z Jimim Ogdenem, motanki, robienie ekologicznych makiet miasta.
A u nas? My postawiłyśmy na bardzo pacyfistyczny projekt przerabiania starych skrzyń wojskowych na pufy. Projekt ten dawno temu robiłyśmy na warsztatach prowadzonych przez Gosię z bloga Odnawialnia. Dwa lata temu prowadziła ona takie kolorowe warsztaty w naszej pracowni.
Właściwie to dzięki niej odkryłyśmy, jak plastycznym materiałem są stare skrzynki wojskowe. Na pikniku jednak pokazałyśmy projekt lekko zmodyfikowany. Miałyśmy ograniczony czas, ale tez inne skrzynki. Bo tych z demobilu jest spory wybór i z każdego tupu można zrobić nieco inne meble.
Zamiast więc skrzynie przemalowywać postawiłyśmy na naturalny wygląd drewna i industralny styl. Oczywiście podstawą było ich oczyszczenie.
Do wykończenia naszych projektów użyłyśmy przede wszystkim bejc i wosków od Liberona, żeby podkreślić strukturę drewna i nie stracić ich wojskowego charakteru. Każda z nich była podpisana jaki rodzaj amunicji w niej przewożono. Było też kilka sztuk specjalnych, po konserwach wojskowych. Jak je rozpoznać? W górnej klapie miały zamontowany jeszcze otwieracz do puszek, prawdziwy skarb i jak znalazł na niejedną wyprawę surviwalową.
Szczególnie serca naszych warsztatowiczów skradły kolorowe, barwiące woski. Od odcienia białego, poprzez piękny orzech, na ciepłej czereśni i akacji kończąc.
Ale najwięsze emocje wywołało wybieranie tkaniny do zrobienia tapicerki. Zresztą my się nie dziwmy. By pufy mogły stanąć w salonach, pokojach młodzieżowych czy na tarasach ich wykończenie musiało być wygodne i estetyczne dlatego zdecydowałyśmy się na welur tapicerski od Tkaniny Karoliny.
Same gdy zobaczyłyśmy co nam podesłała ta firma nie wiedziałyśmy, który wzór najbardziej nam się podoba: palmy, monstery, kwiaty wiśni, a może butelkowo-zielony z heksagonami.
Podobnie zachwyceni byli uczestnicy warsztatów. Aczkolwiek musiałyśmy się wspinać na wyżyny naszych umiejętności negocjacyjnych, żeby nie spowodować jakiegoś konfliktu wśród uczestników i by każdy wybral taki wzór, który będzie go naprawdę cieszył.
A teraz po prostu zobaczcie jakie świetne pufy wyszły spod rąk uczestników warsztatów.
A Wam która pufka najbardziej skradła serce?
Dajcie znac, bo już zbieramy się powtórki takich warsztatów w naszej pracowni.
Wasze M.
P. S. Za zdjęcia pięknie dziękujemy Julii Gaudyn. Naszymi partnerami podczas warsztatów była firma V33 właściciel marki Liberon i Tkaniny Karoliny.