Coraz szybciej zbliża się ukochany moment każdego cierpiącego na prokrastynację – czyli Mikołajki i ostatnia chwila na załatwienie wszystkiego przed świętami. Nigdy przez cały rok nie jest ona aż tak ostatnia jak przy okazji Bożego Narodzenia. Tym razem więc obiecałyśmy sobie solennie, że naprawdę zaczniemy wcześniej. Także z przygotowaniem świątecznych ozdób.
Wiedząc, że nie mamy szans, by ogarnąć jednocześnie dzieci, pracy, nagłych delegacji, wyczekiwanego od dawna urlopu i remontów, które u każdej z nas są mniej lub bardziej zaawansowane, postanowiłyśmy nie być sobą. Totalnie.
Po pierwsze zaczęłyśmy przygotowania do świąt Bożego Narodzenia wcześniej (wciąż jesteśmy w szoku). Po drugie skoro ma być prościej postanowiłyśmy tym razem postawić na styl skandynawski (jeszcze większy szok!). Ale zawsze musi być ten pierwszy raz.
Skandynawskie święta
Zorganizowanie ozdób na Boże Narodzenie w stylu skandynawskim jest niezmiernie proste. By osiągnąć taki efekt nie trzeba mieć wnętrza jak z czasopisma. Uda się nawet w mieszkaniu, do którego dopiero co się wprowadziliśmy, które wynajmujemy lub takie, które na co dzień urządzone jest w innym stylu.
Styl skandynawski to minimalizm. Nie lubi graciarni, przepychu i ogromnych wydatków. Zamiast złota i purpury stawia na naturalne materiały i stonowane kolory. Lubi upcycling, czyli ponowne wykorzystywanie starych przedmiotów. Kocha zapach drewna. I oczywiście uwielbia wszystko, co można zrobić samodzielnie.
Takie właśnie cztery zupełnie różne ozdoby świąteczne: proste w wykonaniu, niedrogie i wprowadzające bożonarodzeniowy klimat do mieszkania mamy już przygotowane do naszych domów. Ale także dla Was, ze szczegółowymi poradnikami i filmami jak je samodzielnie ogarnąć.
Las w słoiku
Zaczynamy od ozdoby, która nie tylko wprowadzi skandynawski klimat do każdego mieszkania ale może być te świetnym prezentem – pod choinkę lub na Mikołajki. Odpowiednio przygotowana i przechowywana może spokojnie służyć nam długimi miesiącami (a być może i latami).
Lasy w słoikach są hitem. W kwiaciarniach kosztują nawet po kilkaset złotych, uczy się ich robienia na kolejnych kursach. My jednak pokażemy Wam, że nie trzeba ani wydać miliona monet, ani nie jest potrzebna super specjalistyczna wiedza ogrodnicza. Nawet odpowiedni słój łatwo zdobyć. Nasz kupiłyśmy na bazarku za… 10 zł.
Tym razem nie opisujemy krok po kroku co i jak zrobić, tylko… wszystko pokazujemy na tym filmiku. Miłego oglądania!
ARVE Error: Mode: lazyload not available (ARVE Pro not active?), switching to normal mode
Podłoże lasu w słoiku
Naprawdę ma znaczenie. Szczegółowo, co i w jakiej kolejności układamy jest oczywiście pokazane na filmiku. Ale chcemy Wam zwrócić uwagę na dwa elementy podłoża.
- Węgiel aktywny (aktywowany). Wcale nie jest trudny do zdobycia bo można go kupić za kilka złotych w każdej aptece, a pełni kluczową rolę w mikrosystemie. To filtr dzięki któremu rośliny nie zgniją i nie będą mnożyć się bakterie.
- Ziemia. Jeżeli macie dostęp do ogrodu to taka (szczególnie z kretowisk lub kompostowa) będzie idealna. W miarę możliwości nie kupujcie specjalnej gotowej ziemi do kwiatów z marketów. Po pierwsze najczęściej pochodzi ona z torfowisk w Europie Wschodniej i kupując ją przyczyniamy się do degradacji mokradeł. A to stanowczo nie jest w duchu skandynawskiego poszanowania dla natury. Po drugie bywa sztucznie poprawiana, co naprawdę dla mikroststemów w słojach nie jest potrzebne.
Las w słoiku, by faktycznie był zamkniętym, rosnącym ekosystemem potrzebuje odpowiednich roślin. Takich, które lubią sporą wilgotność, posiadają płytkie korzenie, rosną w cieniu i półcieniu. I wcale nie jest ich tak mało do wyboru. My postawiłyśmy na klasykę: bluszcz i paproć. Ale dobrze sprawdzą się też: widliczka, fittonia, fikus pnący, orliczka, skrytokwiat, ciemnotka.
Jako, że moda na takie lasy w słoiku jest coraz większa to można je kupić w wersjach mini w coraz większej liczbie kwiaciarni. Podobnie jak mech. Bo uwaga wiele jego odmian jest pod ochroną i jeżeli nie macie pewności, że ten z okolicy nie jest takim właśnie gatunkiem to lepiej kupić go ze sprawdzonych hodowli.
Ozdoby w lesie
Z nimi jest znacznie łatwiejsza sprawa. Można kupić gotowe zestawy szyszek, patyczków, kamyków, kawałków drewna. Ale zachęcamy by samemu poszukać. To stanowczo lepsza zabawa!
By las w słoiku zyskał świąteczny klimat, wystarczy wstawić do niego małą figurkę: aniołka, renifera, Mikołaja, mini choinkę, czy kilka bombeczek. Poszukajcie czegoś starego, z duszą, budzącego wspomnienia. Nasz mały, retro Mikołaj ma jakieś 40 lat i należał kiedyś do babci Sylwii. Zawsze stawał na świątecznym stole i choć w porównaniu z nowszymi ozdobami wydaje się być może mało elegancki i nie do końca w skandynawskim stylu to jednak jest miłym wspomnieniem. Co więcej, jak najbardziej skandynawskie są właśnie takie retro nawiązania i wykorzystywanie pamiątek, przedmiotów retro zamiast nowych.
Dbanie o las w słoiku
Na wigilijnym stole, czy podczas wspólnego śniadania do słoja można włożyć lampki ledowe. Dadzą piękny, świąteczny nastrój. Ale jest to wyjątkowa ozdoba tylko na kilka godzin. By las nam pięknie rósł w swoim mikrosystemie słoja prawie w ogóle nie otwieramy. Kiedy zacznie lekko parować i skraplać się na ściankach będziemy mieli pewność, że wszystko się przyjęło i zaczyna rosnąć swoim życiem.
Wystarczy raz na kilka tygodni odkręcić wieko, wpuścić trochę świeżego powietrza i pozwolić odparować wodzie. Wtedy też las podlewamy, ale naprawdę drobną ilością chłodnej wody: wystarczą dwie, trzy łyżki. Nie trzeba go nawozić ani stosować żadnych sztucznych wspomagaczy. UWAGA: las trzymamy w raczej zacienionym miejscu.
Naszą kompozycję zasadziłyśmy w połowie listopada, przyjęła się idealnie i już mamy ochotę na sadzenie kolejnych.
Może też macie doświadczenie z lasami w szkle. Pokażcie nam Wasze! Jakie rośliny dobraliście, skąd wzięliście słoiki, gdzie stoją w waszych mieszkaniach? Pochwalcie się nimi.
W kolejnej części pokazujemy jak zrobić ozdoby z suchej porcelany >>>>
Wasze M.
Wpis i filmik powstały we współpracy z spółką mieszkaniową Skanska i blogiem Green Living.