Uwielbiamy te wszystkie opowieści o „brzydulach”, o brzydkich kaczątkach, które chodzą w nieciekawych ciuchach po babci i okularach i nagle dzięki jakiejś dobrej wróżce zdejmują ją i booom niespodzianka: okazuje się, że zawsze były piękne. I to nie tylko w środku.
Takie rzeczy oczywiście tylko w filmach z lat 90. dla nastolatków i w latynoskich telenowelach. Na żywo to już prędzej zadziała magia $ i medycyny estetycznej.
Ale za to można znacznie taniej i bezboleśniej o taki cud na meblach i innych starociach.
Uwielbiamy oglądać jak tak właśnie czarują ludzie z takich grup na Facebooku jak Perły z odzysku czy OIOM – Odział Intensywnej Odnowy Mebli. Same też co i raz staramy się starociowe meble niczym te matki chrzestne – wróżki zmieniać z Piękne Księżniczki.
Tyle, że nie ukrywamy: największą czułość budzą w nas nie perełki, stylowe mebelki od wybitnych projektantów, które wymagają co najwyżej naprawy zniszczeń, wymiany tapicerki czy zastąpienia wysokiego połysku satynowym wykończeniem.
Bo z nimi to jak z tą przemianą Sandry Bullock, w … hmm Sandrę Bullock. Niby spektakularnie, ale jakoś nikt nie jest naprawdę zaskoczony.
ARVE Error: Mode: lazyload not available (ARVE Pro not active?), switching to normal mode
Prawdziwa frajda do wyczarować piękność z przeciętniaka. Masówki z lat 70, MDF-owego praktycznego mebla z lat 90., czy z nudnej IKEI. I takich cudaków uzbierało nam się na pracowni prawdziwe zatrzęsienie. Kilkanaście z nich (w tym to biurko z super historią, o którym już pisałyśmy) już jest gotowych. Na razie Wam ich jeszcze nie możemy pokazać, bo swoje premiery jak na prawdziwe Piękności przystało będą miały z przytupem. Pojawią się w książce, która w księgarniach będzie już na początku listopada.
A w niej czeka na Was przemiana m.in takich cudaczków:
Ale ledwie skończyłyśmy prace nad książką gdy w kolejce ustawiła się kolejna dawka „brzydul” z nadzieją na czary mary. Wręcz same nam się wpychają w ręce i nie mogą doczekać się oczyszczania, naprawiania i jakiś nowych ciekawych szat.
Poszłyśmy wywalić śmieci i znalazłyśmy takie oto kolejne biureczko z pięknem ukrytym pod warstwami białej olejnej farby.
Alicja z domu od rodziców przywiozła wiekowego konika na biegunach, tyle, że biedak bez biegunów.
Cztery zgrabniuteńkie krzesła „Bumerangi” za grosze odkupiłyśmy od znajomej.
Na metalowego – biurowego grata też już mamy pomysł! Teraz jeszcze tylko trzeba znaleźć czas by go podratować.
Ale przede wszystkim ogarnęłyśmy tego brzydala z MDF. Znacie ten typ? Tak jakby luksusowy, „bodzio style”, płyta nie do zdarcia, plastikowe, udające metal uchwyty…
No naprawdę nic ciekawego.
A jednak! Kilka godzin pracy, trochę make – upu, nowe butki i mamy Księżniczkę!
Ciekawi jesteście co się stało z kilkoma z pokazanych tutaj mebli? Ich metamrfozy są w naszej książce! Wciąż możecie ją kupić.
Kilka jednak jeszcze nie jest zagospodarowanych i czeka na swoją Dobrą Wróżkę. Może Wam coś chodzi fajnego po głowie? Jak coś dawajcie znać, chętnie się podinspirujemy. W końcu i Dobre Wróżki potrzebują natchnienia.
Ale co więcej pokażcie nam swoje straszaki z lat 80., 90. i XXI wieku. Nie ma co się wstydzić. Przecież nie mieszkamy wszyscy w jakiś rezydencjach rodem z Dynastii czy nowoczesnych loftach jak w Magdzie M.
Dawajcie fotki: prawdziwych mieszkań Polaków.
Wasze M.