To już ostatni dzwonek na prezenty i nie będziemy Wam już truły o tym, że najlepiej zrobić je samemu. Wiecie doskonale, jakiego mamy na tym punkcie hopla. Ale mamy go też na punkcie książek. A już książki o majsterkowaniu to najlepsze, co może być!
Tak więc zapewniamy, każdy fan majsterkowania się z nich ucieszy, o ile oczywiście dobierzecie mu odpowiednią pozycję.
Oto nasz bardzo subiektywny przegląd książek z podziałem na różne majsterkowe typy obdarowywanych:
Dla ZróbToSamowicza Klasycznego:
Adam Słodowy „Majsterkowanie dla każdego”
Klasyka klasyki, złoty wzorzec z Sevres majsterkowych poradników i prawdopodobnie obok „Lubię majsterkować”, także autorstwa Słodowego, największy bestseller w tym temacie, jeżeli nie w całej Europie, to przynajmniej w naszej części. Nawet jeżeli Wasz Majsterkowicz/ka ma już w biblioteczce pozycje pana Adama to i tak każda kolejna fanom tradycyjnego Zrób To Sam sprawi mega frajdę. Bo gdzie indziej można znaleźć poradę, jak w domu naprawić parasol, zrobić choinkę z płyt pilśniowych czy nawet oświetlenie wnętrza szafy.
Nowych wydań niestety brak, ale wciąż w antykwariatach, na Allegro i OLX bez problemu znajdziecie te książki.
Dla Majster-Hipstera
Isabelle Bruno, Christine Baillet, „Reinveting IKEA. 70 DIY projects to transform IKEA Essentials”
Mebel z IKEI to takie wygodne, ładne, w trendzie i … nudne. Owszem ta szwedzka sieć ciekawy design ale wciąż to meble jednak sieciowe, a więc powtarzalne. Szansa, że ten sam stolik, kanapę czy szafkę znajdziemy u kuzynki, sąsiada czy szefa jest stanowczo za duża by dusza majsterkowicza to wytrzymała. Stąd taka wciąż rosnąca popularność zjawiska IKEA-hacking. My same też lubimy się tak zabawić (zobaczcie jak przerabiałyśmy LACK na donicę>>>>). Ale w tej książce musimy przyznać poziom pomysłowości jest taki, że zawstydzi nawet Szwedów. Bo jednak takie projekty jak zrobienie łuku z wieszaków czy fotela z…. tych cudownych małych ołóweczków, co to można je za dramo pobrać (nawet nie chcemy myśleć, ile wizyt potrzeba by zebrać ich wystarczając ilość) skradły nasze majsterkowe serducha!
Dla Mebloprzerabiacza
Marisa Lupato, „Dekorowanie mebli. Malowanie i inne techniki”
Masz gdzieś w domu lub w bliskiej okolicy taki egzemplarz majsterkowicza, który nie ominie żadnego śmietnika>>>> zanim nie sprawdzi czy przypadkiem nie zaplatał się w nim jakiś cudnej urody mebel (no może nie takiej cudnej dla poprzedniego właściciela). Który wiecznie coś w swoich meblach poprawia, naprawia i przerabia. A to farbą, a to bejcą czy nawet kawałkiem tapety… To dla tego typu uzależnienia przygotowana jest ta książka z kilkunastoma propozycjami przemalowywania mebli. Na biało, z przecierkami i w amerykańskim stylu country, a nawet w technice malarstwa iluzjonistycznego.
Tylko ostrzegamy, te pomysły są tak fajne, że pozycja może dodatkowo pogłębić schorzenie… Ale chyba nie warto go leczyć.
Dla Mamuśki Wszystkosamorobiącej
Kasia Ogórek, „Twoje DIY. Krok po kroku zrób to sam. 60 pomysłów DIY”
Książka autorki bloga Twoje DIY jest dokładnie taka sama jak blog: kolorowa, bardzo kobieca, z projektami do wykonania w domu, gdy obok gotuje się zupa, a dzieciaki trzeba wyszykować do szkoły. A zupę tę chciało by się podać na jakieś fajnej tacy, dzieciakom zrobić kolorowe worki , a mieszkanie na własną rękę prosto i niedrogo ubarwić fajnymi gadżetami Zrób To Sam. Kasia pokazuje 60 projektów, które są naprawdę pomysłowe i proste do wykonania. W sam raz dla początkujących majsterek lub takich, które mają ochotę bardziej na lekkie prace jak decupage niż machanie piłą i młotkiem. Nam najbardziej spodobał się patent na szklano-betonowe świeczniki 🙂
Dla Młodocianych Złotych Rączek
„365 pomysłów na majsterkowanie”
Gdy dziecko zaczyna objawiać zainteresowanie wierceniem, cięciem, malowaniem, rozkręcaniem i skręcaniem to nic tylko skakać z radości. Raz, że to świetna metoda na rozwijanie umiejętności motorycznych, wyobraźni przestrzennej i wstęp do głębszego zainteresowania biologią, matematyką a nawet… fizyką. Ale przede wszystkim to informacja, że teraz z głowy już macie wymyślanie mu zabaw, co by od komputera/smartfona choć na moment odciągnąć. Wystarczy trochę zainteresowanie majsterkowaniem wspomóc i będzie się potomstwo samo chowało. A jeszcze jak się wciągnie to może dodatkowo rodzicom dom wyremontować i wreszcie okaże się do czegoś przydatne. Ta fajnie wydana, pomysłowo zilustrowana i co najważniejsze z projektami na każdy dzień roku książka to idealny prezent, by pokazać dzieciakom, jak kiedyś wyglądało ZPT, albo po prostu zabawy, bo przecież tipi to budowaliśmy sami na podwórkach bez specjalnych instrukcji.
Nasz majsterkowa biblioteka w pracowni coraz bardziej się rozrasta. Tak bardzo, że dwie półki ze skrzynek po owocach przestają już wystarczać i będziemy musiały zmajstrować jakiś specjalny regał. Ale nie możemy się oprzeć kolejnym książkom i zresztą nie specjalnie się staramy takie opieranie praktykować. Więc jeżeli usłyszycie o jakieś ciekawej pozycji koniecznie dajcie nam znać!
A my życzymy Wam i Nam czasu na czytanie tych wszystkich fascynujących dzieł, a potem na wdrażanie pokazanych w nich pomysłów w życie.
Wasze M.