Akcja „Dworzec na Warsztat”, czyli Majsterkowe warsztaty renowacji starych mebli w hali Dworca Centralnego w Warszawie.
Zawsze na początku, gdy patrzymy na jakiś stary, zdezelowany, podniszczony czy o prostu nieciekawy mebel wydaje nam się, że to będzie prosta robota. Wyczyścić, zeszlifować, zrzucić te stare brzydkie powłoki, a potem już z górki: bejcowanie, malowanie, obklejanie, bielenie, woskowanie, lakierowanie. W kilka godzin – wliczając czas na wyschnięcie – spokojnie się wyrobimy.
Mebli od dawna szukamy na strychach i w piwnicach u rodziców i dziadków, wśród znajomych, na dawnej Tablicy i oczywiście na śmietnikach (tak tak dobrze czytacie na śmietnikach – to źródło gorąco wszystkim polecamy, tak gorąco, że chyba niedługo napiszemy mały poradnik jak zostać skutecznym meblowym, śmietnikowym łowcą ;)) Nasze znaleziska doskonale sprawdziły się w czasie warsztatów PKP, które Majsterki zorganizowały na Dworcu Centralnym w ramach akcji Dworzec na Warsztat. I tym razem też nam się przy każdym kolejnym egzemplarzu wydawało: o z nim nie będzie większych problemów. Nic bardziej mylnego..
Nie było chyba ani jednego z mebli, przy którym nie pojawiły by się niespodziewane trudności: a to mechanicznie położona lakierobejca nie chciała zejść ani po dobroci (czyli po nałożeniu żelu do usuwania powłok i potraktowaniu powierzchni papierem ściernym) ani pod groźbą (czyli cykliną i elektro-szlifierką) – pozdrawiamy Olę, Kasię, Krzysztofa i Emilię, którzy dzielnie z tymi powłokami walczyli.
A to w stołeczku jakiś zdolny stolarz ukrył dziesiątki zupełnie niepotrzebnych, a do tego krzywo wbitych gwoździków (Tamara dała im radę), a to PRL-owskiej sklejki nie chciał skleić kapitalistyczny klej (Nina znalazła sposób by wspomóc ściski i krzesełko jeszcze obciążyła butlami z wodą).
A to trzy puszki czarnej farby w spreju okazały się być nie wystarczające by pilśniową komodę rodem z przełomu XX i XXI wieku zamienić w nowoczesny mebel z seksem i zbrodnią w duszy (świetny pomysł Magdy i Maćka!).
Ale co to by były za warsztaty, gdyby nie pojawiły się podczas pracy jakieś niespodzianki 🙂 Tym bardziej czujemy dumę, że w ciągu zaledwie 8 godzin udało nam się nie tylko oczyścić, ale także wykończyć (sporą popularnością cieszyły się woski, które gorąco polecamy do prac z drewnem – tu podpowiadamy jak w ten sposób wykańczać meble) niemal wszystkie z mebli, które wzięłyśmy na warsztat.
Wasze M.