O zaprojektowaniu własnego plakatu myślałyśmy od dawna. Ale zanim sam pomysł się zmaterializował minął chyba rok. Widać to u nas tradycja, że większość projektów (tak było choćby z naszą stroną www) musi najpierw przez kilka miesięcy czekać w szafie na swój wielki „coming out”. Wiecie jak to jest, gdy trzeba łączyć pracę, dom, rodzinę z pasją. Zawsze na coś brakuje czasu. Bo pomysłów oczywiście zawsze w bród, gorzej z ich realizacją.
Hasła miałyśmy wymyślone, i to nie jedno czy pięć, ale kilkanaście. Choćby to o grzecznych dziewczynkach, które nie idą do nieba, tylko same je sobie budują czy „uwielbiam zapach drewna o poranku” 😉
Po długich dyskusjach ostatecznie wybrałyśmy trzy. To był jednak dopiero początek drogi.
Dobry slogan to nie wszystko. Trzeba jeszcze do tego zaprojektować fajną grafikę. I tu zaczęła się prawdziwa „rzeźba”. No bo każda miała inną koncepcję estetyczną. Minimalizm? Retro? Pin-up? A może nawiązanie do PRL-u? W czasie prac nad plakatami powstało kilka koncepcji, które nas podzieliły. Tygodniami przerzucałyśmy się inspiracjami. Basia wybierała plakaty polskiej szkoły filmowej albo siermiężne wyroby socrealu, Sylwia ilustracje z „Bluszczu” czy „Przekroju” a Alicja zupełnie współczesne wzory z komiksowo-supebohaterskiego podwórka. W pewnym momencie stwierdziłyśmy, że już nigdy nie dojdziemy do porozumienia.
Zanim jednomyślnie wybrałyśmy trzy ostateczne projekty, to prawie się pokłóciłyśmy. Ale, jak to zawsze u nas bywa, spór był konstruktywny i udało się wybrać trzy wzory.
Dziś możemy się nimi w końcu pochwalić! 🙂
Plakat numer jeden
Czyli złota zasada każdego majsterkowicza – „Mierz dwa razy by malować raz”.
Nie będziemy Was zarzucać historiami pomyłek, milimetrów, które zrujnowały projekt, bo którejś miarka się omsknęła czy rzeczy robionych „na oko”. To byłaby dłuuuuuga lista. Ale, cytując klasyka, zasiadającego obecnie w pałacu prezydenckim, my się ciągle uczymy 😉
Plakat numer dwa
Dla majsterki, superbohaterki! Z hasłem: Umiem ciąć wyrzynarką, a jaka jest twoja moc?
To wie każdy, kto pamięta, jak się czuł, gdy pierwszy raz bawił się wyrzynarką. To dopiero jest frajda! I duma, że takie „skomplikowane narzędzie” udało się ujarzmić. Moc jest wtedy z nami 😉
Plakat numer trzy
Czyli na pohybel malowanym lalom. W dobie chirurgii plastycznych, doklejanych rzęs, dmuchanych ust i obsesyjnego poprawiania urody, uznałyśmy, że promowanie naturalnego kobiecego piękna jest niezwykle ważne. Dziewczyny nie dajmy się zwariować! Wiadomo, każda z nas chce ładnie wyglądać. Każda z nas ma też kompleksy. Ale warto się zastanowić, co jest w życiu naprawdę ważne. Nie traćcie godzin na poprawianie urody, zamiast tego idźcie na spacer, na rower, na koncert – cieszcie się życiem 😉 I pamiętajcie, że większość ładnych buź czy idealnych figur, które widzicie na instagramie to zasługa tapety, kadrowania i filtrów 😉 W prawdziwym życiu nikt nie wygląda tak doskonale.
Wszystkie trzy plakaty możecie już od nas kupić:
- cena: 50 zł
- format 50×70 cm
- druk na wysokiej jakości papierze kredowym (mat)
- wysyłamy plakat w tubie tekturowej w ciągu 7 dni od wpłaty
- do ceny należy doliczyć koszty wysyłki – 19 zł
- bezpłatny odbiór w naszej pracowni: Warszawa, ul. Miska 65, lok. 246, II piętro. Trzeba się jednak wcześniej z nami umówić na termin, bo jesteśmy tam głównie weekendami.
Jeśli jesteście zainteresowani, piszcie do nas na [email protected], podamy wszystkie szczegóły.
No i dawajcie znaka, który plakat Wam się najbardziej podoba 🙂
Wasze M.