Stół „szparka” z hairpin legs

Pomysł

stol topola kwiatek majsterki 2

Długo się zastanawiałysmy czy pkazywać na blogu projekty z naszej książki.
Bo z jednej strony fajnie by było podzielić się szerzej tym co do niej zrobiłysmy. A z drugiej było by nie fair wobec tych, którzy ja kupili (PIĄTECZKA dla wszystkich, którzy wyłożyli te kilkadziesiąt złotych).

Ale ten stół to jeden z tych projektów, którymi chyba warto szerzej się podzielić. Szczególnie, że jeżeli zabierzecie się trochę wcześniej za jego szykowanie to na pewno zdążycie kupić wszystkie elementy do niego potrzebna i zrobicie go na Wielkanoc.
A uwierzcie nam, w końcu korzystamy z iego od kilku miesięcięcy to wyjatkowy mebel, który uprzyjemnia nawet zwykłą kawkę. Nie mówiąc o świątecznym śniadaniu.

Potrzebne materiały

Drewno i metal – wiedziałyśmy od początku, że właśnie mebel z połączenia tych dwóch materiałów chcemy zrobić. Wiedziałyśmy też, że ma być to stół, bo samodzielne zrobienie stołu to dla każdego majsterkowicza punkt przełomowy. Taki jak przebiegnięcie po raz pierwszy może nie maratonu, ale powiedzmy półmaratonu dla biegacza, jak zdobycie pierwszego poważnego szczytu dla fana gór, jak wydanie pierwszej książki dla pisarza. I właśnie ten projekt oraz 29 innych podobnych znajdziecie w naszej książce!

Ale decyzja o zrobieniu i pokazaniu stołu wcale nie była taka łatwa. Jaki stół pokazać, by był to projekt naprawdę osiągalny do zrobienia w domowych warunkach? Aby nie było z nim wpadek gdy nie mamy super specjalistycznego sprzętu do równego przycinania drewna? I by wreszcie był czymś nadzwyczajnym, nie zwykłym, drewnianym stołem tylko meblem, który posłuży i do rodzinnego obiadu, wypicia kawy z przyjaciółmi, taki przy którym można usiąść z książką i taki, który sam w sobie będzie po prostu ozdobą.

Dlatego nasz wybór padł na połączenie drewnianej tarcicy i industrialnych, metalowych hairpin legs.

 

Potrzebne materiały:

  • Drewniana tarcica z jednego pnia ale podzielona na dwie części o rozmiarze ok 50 cm x 120 cm i grubości nie większej niż 7-8 cm
  • Szlifierka oscylacyjna i papier ścierny o grubości 80, 120 i 150
  • Tarcica sosnowa lub deska o rozmiarze 2 cm x 15 cm i o długości co najmniej 1,5 metra
  • Wiertarko – wkrętarka
  • Wiertło do drewna
  • Wkręty
  • Metalowe nogi typu hairpin o wysokości 71 cm (do kupienia w sklepie internetowym)
  • Miarka i ołówek
  • Wata stalowa
  • Politura
  • Wata, bawełniana ściereczka

Drewno

tarcica stol Majsterki

Kluczowe w tym projekcie jest drewno. Tu tani materiał z marketu budowalnego ani drewno z odzysku nie wystarczą. Musi być ciekawa, dobra gatunkowo, ładnie wybarwiona tarcica, czyli pień drewna przecięty w tartaku, grubszy i szerszy niż deski, najlepiej z jednego fragmentu drzewa. I co ważne potrzebujemy tarcicy nieobrzynanej, czyli takiej z nieoczyszczoną korą. To ona będzie jednym z elementów ozdobnych stołu.

Gatunek drzewa ma tu ogromne znaczenie. Nam marzył się początkowo orzech lub czereśnia. Czyli drewno pięknie usłojone o ciekawym odcieniu. Ale jak to często bywa przy takich projektach zdecydowało za nas trochę to co na składzie miał nasz ulubiony (bo położony niedaleko pracowni) sklep z drewnem i co razem ze stolarzami udało nam się wygrzebać. Czereśnia była ale pozbawiona kory, orzechy za cienkie. Dęby za grube i za ciężkie. Nagle pan stolarz wyciągnął potężną dechę: – A może to? To topola.

– Topola? Trochę nuda. Będzie jasna, bez sęków, bez wyraźnych słojów. A do tego to stanowczo za długi kawał.

– Panienki się nie zrażają. Ciachniemy na pół, puścimy przez strug i zobaczy się czy pasuje – zachęcał praski stolarz.

– Dobra. Zerknijmy, co tam wyjdzie po ostrugowaniu….

A wyszło naprawdę obiecująco.

Na koniec małe targowanie się o cenę, bo wiadomo że z panami stolarzami trzeba się trochę potargować. I gdy tarcicę podniosłyśmy, by wpakować ją do samochodu już wiedziałyśmy, że to była dobra decyzja.

Szlifowanie

Topola owszem może i jest jasna ale za to także bardzo lekka, a tym samym stół z niej zrobiony będzie o wiele bardziej poręczny.
Ale nawet ostruganie tarcicy wielkim profesjonaym strukiem nie wystarczyło.
Drewno na blaty musiało być super gladkie, tak więc spędziłyśmy dobra godzine szlifując je zarówno oscylacyjnie jak i potem ręcznie.
Zaczęłyśmy od papieru o gramaturze 100, skończyłyśmy na 180.

Mocowanie nóg

Oczywiście najłatwiej byłoby tarcicę połączyć tak, aby tworzyła jeden gładki blat. Ale w tym nie ma nic szalonego. Zamiast klasyki, postanowiłyśmy więc trochę zaszaleć i blat złożyć z dwóch kawałków połączonych wewnątrz, nierówną chropowatą korą, tak by została w środku nierówna biegnąca przez cały stół szczelina.

Pod spodem wystarczy oba kawałki tarcicy połączyć za pomocą szyn wykonanych z deski sosnowej albo kantówki. Przecinamy ją na co najmniej 2 kawałki krótsze o 3-4 cm niż szerokość blatu. Rozmieszczamy je równomiernie. Szczególnie te krańcowe, bo do nich będziemy mocować nogi. Nawiercamy w nich otwory wiertarką a następnie przykręcamy je długimi stabilnymi wkrętami.

W spodnich szynach odmierzamy równomiernie położone miejsca na przykręcenie hairpin legs. Także na nie najpierw nawiercamy otwory, a następnie przykręcamy nogi.

Warto je dokładnie oczyścić watą stalową, tak by metal nabrał delikatnego satynowego połysku.

Wykończenie

politurowanie majsterki

Drewniany blat koniecznie musi być dobrze zabezpieczony. Tradycyjnie blaty pokrywa się olejem, tak jak zrobiłyśmy w przypadku tacy śniadaniowej, którą też znajdziecie w naszej książce.

Ale to nie jest trwałe zabezpieczenie i należałoby olejowanie co pół roku powtarzać. Można postawić na lakier, ale w tym przypadku nie ma co liczyć na wybicie słojów. A nam zależało na tym, by stół cieszył oko, więc zdecydowałyśmy się całość zapoliturować. Mimo wszystkich przeciwwskazań – politurowanie jest czasochłonne, a powierzchnię trzeba będzie chronić przed gorącymi półmiskami czy alkoholem za pomocą podkładek.

Aby powierzchnia lśniła należy nałożyć kilkadziesiąt warstw politury. Czyli dokładać codziennie po jednej lub po kilka kolejnych warstw. Nie zapominamy też o rantach stołu i częściach pokrytych korą.

Politura

Po kilku dniach takich zabiegów nasza topola nabrała słonecznego ciepłego odcienia i a jej usłojenie stało się o wiele bardziej wyraziste.
Sami zobaczcie po prawej topola z ok 8-10 warstwami politury, po lewej jeszcze bez zabezpieczenia.

Wojenne nóżki

stol z topoli majsterki

Nogi, które wykorzystałyśmy w tym meblu, to klasyczny projekt, za którym stoi ciekawa historia.

Powstały  w latach 40, na potrzeby brytyjskiej armii. Musiały być: proste, niedrogie w wykonaniu i łatwe w montażu. I takie właśnie są: z jednego lub dwóch metalowych prętów, zgiętych i połączonych z podstawą więc wyglądają podobnie do spinacza czy wsuwki, szpilki do włosów. Stąd ich nazwa – „hairpin”.
Choć od czasu ich zaprojektowania stworzono dziesiątki może i bardziej pomysłowych nóżek, to stare, dobre hairpiny wciąż są w modzie. Występują w różnych rozmiarach, bywają malowane i za każdym razem nadają meblom nieco loftowego i nowoczesnego charakteru choć przecież mają już blisko 80 lat.

Szparka na wiele okazji

Ale to nie koniec pracy nad stołem. To, że zostawiłyśmy w nim w środku szparę pozwala nam ciągle zmieniać jego wygląd. Wystarczy posadzić mech i nagle robi nam się wiosenny stół idealny na wielkanocne przyjęcie. Wstawiamy kilka wysokich świec, wokół których ułożyłyśmy gałęzie świerku i mamy stół na Boże Narodzenie. Kilka sukulentów wciśniętych w szparkę i stół zmienia nam się w nowoczesną donicę.

Ale równie dobrze, możemy zostawić otwór czysty i wykorzystać go do przepuszczenia kabli do laptopów a stół posłuży idealnie do pracy podczas zawodowego spotkania. Ale, ale… jeśli chcielibyście wykorzystać nóżki, a niekoniecznie chcecie szukać zakładu stolarskiego, to równie dobrze można zrobić  fajny stolik z palety. Taki jak np. ten mebel ==>

Możecie też sprawdzić więcej stolikowych inspiracji w zakładce MEBLE.

0 Udostępnij