Industrialny wiszący kwietnik. Drewno plus metal

Kwietnik! Niech to będzie tym razem kwietnik!
Taka prośba padła ze strony Muzeum Powstania Warszawskiego, z którym już od trzech lat współpracujemy organizując warsztaty w ramach świetnej wakacyjnej akcji Pokój na Lato.
Były już drewniane tace, doniczki z betonu, szafki ze skrzynek wojskowych, gazetniki z miedzi, drewna i pięknych tkanin, zegary ze sklejki i drewniane zabawki „kółko i krzyżyk”
Sporo tego…

Więc nawet się ucieszyłyśmy, że tym razem ktoś za nas wymyślił temat. Szczególnie, że miałyśmy sporo pomysłów na fajowe kwietniki. Ale im bliżej było do terminu warsztatów i im bardziej rosła temperatura udowadniając nam wszystkim, że polskie lato potrafi być równie gorące jak w tropikach tym mocniej głowiłyśmy się czy by jednak projektu nie uprościć.
No cóż majsterkowanie w temperaturach powyżej 30 stopni to niezłe wyzwanie.

Tuż przed samymi warsztatami wreszcie wpadłyśmy na pomysł jaki kwietnik zaproponować by jego wykonanie sprawiło frajdę ale jednak nie sprawiło, że popłyniemy nad gorącymi elektronarzędziami. By uczestników nauczyć trochę o obróbce drewna ale by wióry nie zalepiły całkiem spoconych ciał. By wyszedł fajny, estetyczny projekt który co ważne będzie można powtórzyć samemu w domu i zrobić sobie wręcz całą kolekcję wiszących kwietników.
I chyba nam się udało, bo uczestnicy (no dobra w 90 proc. uczestniczki) wyszły uśmiechnięte i dumne ze swoich dzieł.

Tym bardziej polecamy – nawet w takie upały – ten oto prosty wiszący kwietnik.


Materiały 

To projekt z gatunku „najłatwiejsze ciasto w świecie, nic a nic się go nie gniecie”. Czyli wystarczą podstawowe narzędzia i materiały.

– plaster drewna o rozmiarze co najmniej 15 cm średnicy i 2 cm grubości
– papier ścierny gramatura 90-100
– wosk/olej
farby lub bejce
– taśma malarska
– minimum 1,5 metra metalowego łańcucha ozdobnego
– trzy zamknięte (pełne) haczyki (oczka)
– 2 sztuki kombinerek
– zawieszka

Czas pracy: około godziny
Trudność: dla początkujących
Koszt: ok. 40 zł


Plastry drewna

Podstawowy materiał do wykonania tego kwietnika to drewno, a konkretnie fajny plaster. Można oczywiście samemu go przyciąć (przyda się do tego piła szablasta lub pilarka) ale można też takie plastry kopić już gotowe: przycięte i wysuszone. My nasze mamy od zaprzyjaźnionego składu drewna ByForest (który i Wam polecamy, bo ceny dobre a i wybór drewna spory).
Ważne by drewno było dobrze wysuszone i by oczywiście było po prostu ładne. Do naszego projektu wybrałyśmy takie plastry z topoli (bez kory), sosny i brzozy.

Zaczynamy oczywiście od porządnego ich przeszlifowania, tak by drewno nabrało gładkości.
I uwierzcie nam elektro-szlifierka zupełnie nie będzie wam do tego potrzebna. Wystarczy kawałek papieru i siła mięśni.


Naturalnie czy na złoto

Można oczywiście drewno w takim kwietniku zostawić całkiem surowe. Ale jednak warto je zabezpieczyć przed działaniem słońca i wody a przy okazji także ozdobić.
Stąd zaproponowałyśmy uczestnikom warsztatów kilka bardzo klasycznych technik: bejcowanie, woskowanie woskami bezbarwnym, barwiącymi w odcieniach brązu oraz na złoto i malowanie.

I powiemy Wam, że choć te techniki były naprawdę bardzo tradycyjne to i tak koniec końców nie powstały dwa identyczne kwietniki. Szybko okazało się, że można ozdobić inaczej rant a inaczej samą podstawę kwietnika, ze inaczej kolor chwyta topola a inaczej brzoza, że wystarczy odrobina złotego wosku i nagle powstaje zupełnie nowy projekt.

I właśnie złoto, a konkretnie woski o złotych odcieniach marki Liberon były największymi hitami i odkryciami tych warsztatów. Zresztą sami zobaczcie jak pięknie wybarwiły plastry drewna.

 

Mechanizm wiszący

Kolejnym krokiem było wykonanie mechnizmu do zawieszenia. I znowu wystarczą do niego podstawowe narzędzia i odrobina pracy.
W plastrach wyznaczamy możliwie najrównomierniej rozmieszczone trzy punkty i wkręcamy w nie nasze zamknięte haczyki. Jeżeli drewno okaże się bardzo twarde (w przypadku naszych warsztatów to był przypadek 1 na 10) to najpierw delikatnie nawiercamy w nim otwór wiertarko-wkrętarką z wiertłem do drewna o rozmiarze 2. Ale zazwyczaj wystarczy odrobina siły fizycznej i można haczyk wkręcić samodzielnie.

Łańcuch na wymiar

Łańcuch, który kupicie w każdym markecie budowlanym na metry (można wybrać jego kolor i wielkość ogniw, ale polecamy nie za grube) dzielimy na trzy równe części. Wystarczą do tego kombinerki – para – którymi rozdzielamy ogniwa.
Podobnie każdy z kawałków łańcucha delikatnie otwieramy i zaczepiamy o wkręcone w drewno haczyki. Drugie końce łączymy ze sobą tą samą techniką. Na koniec wystarczy jeszcze powiesić je na metalowej zawieszce.

Gotowe kwietniki

I voila! Gotowe! Lekko, miło ale wciąż kreatywnie! I co najważniejsze na koniec mamy fajny, modny kwietnik w industrialnym stylu. Idealny pod małe sukulenty lub jakąś ozdobną zwisającą roślinkę. Tak na balkon jak i do samego mieszkania.

 

To co na przekór tej fali upałów, co by w czasie ich całkiem nie zgnuśnieć robicie swoje kwietniki?

Wasze M. i Jacek jedyny uczestnik warsztatów ratujący honor męskiej części populacji stanowczo zachęcają!

0 Udostępnij