Narzędzie wielofunkcyjne PMF 350 CES Bosch – TEST

Z czym to jeść?

Narzędzia wielofunkcyjne to jedno z najbardziej popularnych elektronarzędzi. A to dlatego, że pozwala jednym sprzętem  wykonać większość podstawowych zadań, do których stworzono elektro-narzędzia.
Taka właśnie myśl nam przyświecała 4 lata  temu, gdy kupowałyśmy nasz pierwszy elektrosprzęt  – wybór padł na narzędzie Boscha PMF 190, pozwalające ciąć w drewnie, metalu i szlifować. Pomysł był (jak wiemy dziś z perspektywy czasu i doświadczenia) karkołomny.
Chciałyśmy bowiem kupić jeden sprzęt, by z palety zrobić stolik. Wtedy jeszcze nie wiedziałyśmy, że do obrobienia palety EUR takie narzędzie jest stanowczo za małe.
Ale to nie znaczy, że nam się nie przydało. Wręcz przeciwnie służy nam do dziś i za jego pomocą zrobiłyśmy niezliczoną liczbę projektów.
Więcej o tym, jak i do czego używać narzędzi wielofunkcyjnych opowiadamy na YouTube:

ARVE Error: Mode: lazyload not available (ARVE Pro not active?), switching to normal mode




Unboxing

Jako, że z wielofunkcyjnymi narzędziami Boscha mamy do czynienia od lat, tym bardziej byłyśmy ciekawe jak wygląda jego najnowsza generacja, czyli PMF 350 CES.
Tak jak wszystkie urządzenia Bosch zapakowane jest w poręczną i pozwalająca utrzymać porządek w pracowni skrzynkę.
W podstawowym zestawie oprócz narzędzia będącego sercem systemu mamy także:

  • rękojeść z systemem tłumienia drgań;
  • tarczę segmentową 85 mm do drewna i metalu;
  • brzeszczot do cięcia wgłębnego w drewnie i metalu o rozmiarze 65 x 50 mm;
  • brzeszczot do cięcia wgłębnego tylko do drewna, mniejszy: 32 x 40 mm,
  • małą płytę szlifierską o kształcie „delta”;
  • zestaw papierów ściernych;
  • system odsysania pyłu;
  • 4-stopniowy ogranicznik głębokości do brzeszczotów segmentowych;

Zestawy końcówek

Do podstawowego urządzenia można, jak to zwykle w urządzeniach wielofunkcyjnych bywa, dobierać kolejne końcówki. Bosch oferuje je zarówno pojedynczo (do wyboru jest łącznie 25 różnych opcji) jak i w zestawach dobranych tak, by były od razu pełną pomocą dla danej pracy.

My mamy dwa zestawy:
–  do podłóg i prac montażowych, w którym oprócz dwóch brzeszczotów wgłębnych i segmentowego jest jeszcze skrobak. Wszystko po to, by pomóc w pracach związanych z układaniem podłóg i zabudową (np. przyciąć ościeżnicę, wyciąć otwory w panelach)
– zestaw do płytek i do prac związanych z remontami oraz przebudowami. W jego skład wchodzi brzeszczot karabidowy, płyta szlifierska, skrobak i cienki brzeszczot do metalu. Dzięki tym końcówkom można wycinać fugi w płytkach, usuwać zaprawę lub klej do płytek, a nawet wykonywać wycięcia w miękkich płytkach.

Świetnym rozwiązaniem zastosowanym przez producenta jest wprowadzenie kolorystycznego oznaczenia końcówek.

  • niebieskie – metal
  • jasnoszare – drewno i metal
  • ciemnoszare – drewno
  • brązowe – fuga i ścieranie
  • fiolet – inne materiały od kartonów, przez gumę, plastiki, uszczelniacze.

AutoClic

Ale jeszcze lepsze niż oznaczenia kolorystyczne jest system mocowania końcówek. Tradycyjnie mocowane są za pomocą klucza imbusowego, co zawsze zajmuje sporo czasu. O wiele szybciej jest sięgnąć po szlifierkę czy wyrzynarkę niż odłączać sprzęt od prądu (zawsze o tym pamiętamy!!! BHP na pierwszym miejscu) odkręcać jedną końcówkę a potem przykręcać kolejną.
I tu WIELKI, WRĘCZ OGROMNY PLUS!!! Bosch to zmienił. W nowym sprzęcie zamiast przykręcania jest nowy system nazwany „AutoClick”.

Nakładanie

Rzeczywiście działa jak się nazywa – automatycznie i klikiem. Końcówkę nakładamy na element mocujący – przyciskamy, przekręcamy i tyle!

Zdejmowanie

Podobnie ze zdejmowaniem – wystarczy odblokować mini wajchą z tyłu, docisnąć i zdjąć końcówkę.
Producent zapewnia, że zajmuje to 3 sekundy i nie przesadza. Serio: najlepszy system mocowania końcówek z jakim się spotkałyśmy, bo choć konkurencja też opracowała podobne rozwiązanie, to jednak wymaga ono więcej siły.

Szlifowanie

Czas na sprawdzenie podstawowych zastosowań tego narzędzia wielofunkcyjnego.
Szlifowanie – wiadomo delta to mała stopa, dobra raczej do prac na drobnych powierzchniach. Jednak oscylacja o mocy 350 W pozwalająca osiągnąć nawet 20 tyś obrotów na minutę daje całkiem niezłe możliwości.

Tarcza szlifierska

Tyle, że niestety nasze oczekiwania zwiodła sama stopa szlifierska. W naszym staruszku od Boscha była najsłabszym elementem – już trzy razy kupowałyśmy nową, bo mocujący rzep szybko się zużywa. Niestety w nowym modelu problem się powtarza. Wciąż system mocowania zawodzi i papier trzyma się za słabo, przesuwa się i w efekcie stopa już po pierwszym użyciu nosi ślady sporego zużycia.

System odsysania pyłu

Nieźle za to funkcjonuje bezpyłowe szlifowanie dzięki możliwości podłączenia narzędzia do odkurzacza. Tu oczywiście zależy od jakości odkurzacza, ale osprzęt zaoferowany przez Bosch jest stabilny i pozwala znacznie zniwelować zapylenie.

Cięcie tarczą

Brzeszczot segmentowy sprawdza się bezbłędnie. To świetna alternatywa tak do pił ręcznych, jak i wyrzynarek przy prostych cięciach. I co ważne nadaje się nie tylko do drewna, płyt wiórowych, sklejek czy paneli ale także do płyt powlekanych tworzywem sztucznym, PCW a nawet do kitów.

Cięcie brzeszczotem

Bosch proponuje brzeszczoty o dwóch kształtach: proste i z rozszerzoną częścią tnącą. Musimy przyznać, że te drugie zarówno do drewna jak i metalu (np. przecinania palet w miejscach połączonych gwoździami) świetnie się sprawdziły.

Rodzaje brzeszczotów

Te większe brzeszczoty są naprawdę stabilne, o szerokim polu cięcia, bardzo przyspieszają pracę. Co ważne producent zadbał o to by umieścić na nich miarkę, która pozwala lepiej kontrolować głębokość cięcia.

Skrobaki

Dziś strasznie żałujemy, że nie miałyśmy tego sprzętu rok temu podczas remontu naszej pracowni. Usuwanie resztek zapraw i klejów poszło by na o wiele, wiele szybciej. To idealne rozwiązanie do napraw i remontów domowych.
Co ważne, dzięki rękojeści narzędzie jest bardzo stabilne. Parapety oczyściłyśmy tak szybko, że dopiero pod koniec przypomniałyśmy sobie o rękawicach 🙂

Podsumowując:
Jakość sprzętu

9/10
Sprzęt jest o wiele lepszy niż ten sprzed kilku lat, o większej mocy, ma znacznie lepszy wybór końcówek i jest łatwiejszy w obsłudze. Nie tylko ze względu na łatwe zmienianie końcówek ale także dzięki rękojeści, która przydaje się przy poważniejszych pracach. Dużym plusem było wprowadzenie fajnego rozwiązania:  taśmy świetlnej LED. Szczególnie w trudno dostępnych miejscach przyda się takie dodatkowe oświetlenie.
Byłaby pełna 10. gdyby nie słaba stopa szlifująca.

Stosunek jakości do ceny

Bosch PMF 350 CES kosztuje powyżej 750 zł. Zestawy końcówek to kolejny wydatek 200 i 300 zł.
Czyli, jak na multinarzędzie: sporo.
Każda kolejna końcówka od Boscha też nie jest tania (ceny zaczynają od 70 zł za jedną). Ale na plus trzeba zaliczyć, że dostępny jest też adapter do końcówek pozwalający zamontować tańszą alternatywę z innych firm.

Dla kogo?
Dla półprofesjonalistów. Jeżeli jeszcze nie wiesz czy chwilowa fascynacja majsterkowaniem na pewno przełoży się w poważne hobby zdecyduj się na tańszy sprzęt. Jeżeli jednak już majsterkujesz, albo szykujesz się do samodzielnie przeprowadzonego remontu to w takim wypadku taka inwestycja szybko się zwróci a sprzęt przyda się wielokrotnie.

0 Udostępnij